piątek, 26 sierpnia 2016

Chiny w Elblągu

W XVII wieku rozpowszechnia się w całej Europie nowy zwyczaj picia popołudniowych herbatek. Wcześniej herbata była znana europejczykom przede wszystkim jako środek leczniczy. Wraz z upowszechnianiem się naparu z liści herbacianych coraz większym zainteresowaniem cieszyły się również naczynia służące do picia tego napoju. Uznanie zdobyła porcelana, której produkcji jeszcze nie udało się odkryć, jak również malowane na powierzchniach naczyń dekoracje w stylu dalekowschodnim. Były one obce kulturze europejskiej, tajemnicze, a przez to pożądane.

W tym czasie handlem zarówno herbatą, jak i porcelaną dalekowschodnią zajmowało się przede wszystkim niderlandzkie Zjednoczenie Kompanii Wschodnio-Indyjskiej (powstałe w 1602 roku), a nieco później Angielska Wschodnia Kompania Indyjska (zawiązana w 1600 roku).

Prowadzone w Elblągu wieloletnie badania wykopaliskowe dostarczyły bardzo dużą liczbę przedmiotów (lub ich fragmentów) wykonanych z różnych surowców, pochodzących z różnych regionów przede wszystkim Europy. Wśród tej ogromnej liczby są również fragmenty naczyń wykonane z porcelany dalekowschodniej (odnalezione, jak większość elbląskich artefaktów, w latrynach). Są one przykładem tego, że elblążanie podążali za modą europejską, a wyposażenie elbląskich kamienic było takie same jak np. w Niemczech, Holandii, Anglii.

Najstarszymi chińskimi wyrobami porcelanowymi odnalezionymi dotychczas na Starym Mieście są stosunkowo nieliczne naczynia określane jako kraak porcelain, datowane na 1. połowę XVII wieku. Zostały one wykonane w najsłynniejszym ośrodku produkcji porcelany w Jingdezhen, w prowincji Jiangxi, w okresie panowania cesarza Wanli (1573-1619), z dynastii Ming. Przykładem takiego naczynia może być wysoka czarka zdobiona na zewnętrznej powierzchni dekoracją przedstawiającą kaczkę w krajobrazie nadwodnym, z wysokimi trawami i insektami. Wewnątrz, w lustrze, namalowany został ptak na skale.


Najliczniejszą grupę tworzą naczynia biało-niebieskie okresu dynastii Qing. Są to typowe chińskie naczynia porcelanowe, używane w kraju pochodzenia i innych częściach Azji do codziennych potrzeb, jaki miski do ryżu, miski z pokrywką do zupy, małe spodki na marynaty i konfitury, czarki do wina i herbaty, czajniczki, itp. Część z nich powierzchnię zewnętrzną ma pokrytą brązową angobą lub brązowym szkliwem. Te "brązowe" były eksportowane na rynki europejskie najczęściej z Batawii (dziś Dżakarta), dlatego też w Europie naczynia te określane są jako w stylu Batavia.


Wśród elbląskich naczyń z porcelany chińskiej zostały zidentyfikowane jeszcze wyroby w stylu chińskiego Imari, familie rose (Yangcai) oraz Imari rouge-de-fer. Jednak o tych naczyniach w tym poście już nic więcej nie będzie. Tym krótkim tekstem chcę bowiem zachęcić naszych Czytelników do nabycia pod koniec bieżącego roku książki, wraz z katalogiem, pod tytułem "PORCELANA DALEKOWSCHODNIA Z BADAŃ ARCHEOLOGICZNYCH NA STARYM MIEŚCIE W ELBLĄGU". Jej autorami są Barbara Pospieszna i Mirosław Marcinkowski. Będzie to pierwsze w polskiej literaturze fachowej i jedno z pierwszych w Europie opracowań naczyń z porcelany dalekowschodniej pochodzącej z badań wykopaliskowych. Będący częścią tego wydawnictwa katalog oprócz prezentacji poszczególnych naczyń, będzie zawierał bardzo cenne dla czytelnika informacje tłumaczące obecność i znaczenie motywów dekoracyjnych.

Na realizację tego zadania Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu uzyskało dofinansowanie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.



Post powstał na podstawie:
B. Pospieszna, Ceramika dalekowschodnia z badań archeologicznych na Starym Mieście w Elblągu, "Szkło i Ceramika", nr 1/2015, s. 20-24.

czwartek, 11 sierpnia 2016

Stobbes Machandel

Pod nazwą Stobbes Machandel kryje się nie tylko nazwa napoju, ale również bogata historia mennonickiej rodziny, która pojawiła się na Żuławach Wiślanych i od 1776 roku rozpoczęła produkcję trunku, który do tej pory cieszy podniebienia miłośników mocniejszych wrażeń ;) Choć nie jest to historia ściśle związana z Elblągiem, to jednak w materiale archeologicznym można znaleźć jej ślady w postaci charakterystycznych dla tego napoju beczułkowatych butelek. 

HEINR. STOBBE TIEGENHOF, EM/V/155 (ul. Linki 23), fot. JF
Historia tego trunku zaczyna się w Nowym Dworze Gdańskim, gdzie już w XVIII wieku znany był likier jałowcowy o nazwie "Machandel 00", o mocy 38 %, sprzedawany we flaszkach o charakterystycznym kształcie beczki (o pojemności 0,25 l i 0,5 l). Jego produkcją zajęła się rodzina o nazwisku Stobbe, otrzymując dość szybko całkiem niezły dochód z tej działalności. Z biegiem czasu sława nalewki i tego niewielkiego wówczas miasteczka zaczęła sięgać coraz dalej. Jednocześnie rodzina Stobbe rozrastała się, a jeden z jej potomków osiadł w Elblągu, a dokładniej tuż za murami miasta, i rozpoczął produkcję machandla. Najprawdopodobniej elblążanie byli bardzo zadowoleni z tego faktu, ponieważ miejsce, gdzie powstawał ten trunek nazwano Stobbes Eck (Róg Stobbego). Był to wydzielony fragment Złodziejskiej Grobli, a obecnie jest to ul. Królewiecka.

Stobbes Eck, miejsce destylacji i degustacji machandla w Elblągu.
Źródło: http://www.aefl.de/ordld/AK-Tiegenhof/tiegenhof2/tiegenhof.2.htm
W połowie XIX wieku, w wyniku małżeństwa i połączenia kapitału dwóch rodzin, właścicielem elbląskiej wytwórni wódek stał się Aaron Wiebe, który nadal produkował "Machandel 00", ale już pod swoim nazwiskiem. Wywołało to spore oburzenie wśród rodu Stobbe, co w efekcie doprowadziło do procesu o ustalenie prawa do marki wyrobu. Odbył się on przed cesarskim trybunałem wykonawczym w Berlinie i zakończył na korzyść rodziny Stobbe, jednak A. Wiebe nie zrezygnował z produkcji likieru, a jedynie z nazwy i charakterystycznej butelki.
Jałowcowy trunek sprzedawany był na Rogu Stobbego w Elblągu do 1945 roku, czyli do momentu wkroczenia Armii Czerwonej na Żuławy i konfiskacji własności zakładu. Ówczesny właściciel firmy, Bernhard Stobbe został aresztowany i wysłany za Ural, a po 4 latach więzienia wyjechał do Oldenburga. Szczęśliwie ocalała dokumentacja produkcji napitku, dzięki czemu wznowiono ją w 1951 roku, a w 1970 firmę Stobbego przejęła niemiecka wytwórnia G.Vetter.
Dzisiaj można zakupić machandel z oferty firmy Marken Horst Osnabrück.


Reklama wytwórni,
źródło:C. Pudor, Reisebucher von Anno dazumal. Elbing und Umgebung. Reprint von 1910, Leer, 1989.
Podobno picie machandla wymagało pewnego rytuału i specjalnego kieliszka, do którego wkładało się suszoną śliwkę nabitą na wykałaczkę. Po zjedzeniu śliwki nasączonej alkoholem, wypijało się trunek, a następnie łamano wykałaczkę i pozostawiano w kieliszku. Jednak, według pewnych źródeł, w Nowym Dworze Gdańskim jałowcówkę pijało się prosto z baniaków lub z cukrem, z dużych kufli. Wódkę można było pić na ciepło, dlatego często kupowano ją w dużych gąsiorach i dawano pracującym w polu na ... wzmocnienie (zachowane są źródła, w których wypisano racje żywnościowe dla robotników i wódka miała tam swoje stałe miejsce).

http://www.inyourpocket.com/gdansk/Lost-traditions-rediscovered_71233f#&gid=1&pid=3
Podobno obecnie ten likier jest dostępny w restauracji Pod Kogutem przy ul. Wigilijnej. Zatem chętni mogą sprawdzić, czy to rzeczywiście prawda ;)

Źródła:
http://www.aefl.de/ordld/AK-Tiegenhof/tiegenhof2/tiegenhof.2.htm (zdjęcie)
http://www.inyourpocket.com/gdansk/Lost-traditions-rediscovered_71233f#&gid=1&pid=3
http://www.jakmalowany.pl/zulawskiej-jalowcowki-smak
http://www.truso.republika.pl/page4649818614799b4c820faa.html