poniedziałek, 26 października 2015

Ocalić od zapomnienia - elbląskie piece kaflowe.

Piece kaflowe przez kilka stuleci chroniły naszych przodków przed zimnem, stanowiły wyposażenie dawnych wnętrz i ozdabiały je. Nam, współczesnym kojarzą się z domowym ciepłem i przywołują wspomnienie czasów, które bezpowrotnie odeszły. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wiele pięknych i zabytkowych pieców zostało niestety zniszczonych, choć nie nam teraz to oceniać, a jedynie zadbać o to, by ocalałe obiekty jak najdłużej pozostały w naszej pamięci...

Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu zwraca się do Państwa z prośbą o udostępnianie informacji na temat posiadanych w domach zabytkowych pieców kaflowych. Mogą to być piece już nieczynne, ale zachowane w całości, będące wyposażeniem domu lub mieszkania.
Mamy nadzieję, że z Waszą pomocą uda nam się udokumentować ich obecność zanim znikną na zawsze.



Piec kaflowy we wnętrzu przedwojennego Heimatmuseum w Elblągu,
zdjęcie pochodzi z albumu znajdującego się w zbiorach MAH.

Mile widziane będą zdjęcia pieca wraz z podanymi wymiarami oraz nazwiska i dane kontaktowe właścicieli (adres, numer telefonu i mail - wyłącznie dla informacji Muzeum).

Prosimy o kontakt na adres mailowy: j.fonferek@muzeum.elblag.pl lub muzeumel@elblag.com.pl oraz telefonicznie: 55 232 72 73 w. 51


* Akcja została zainspirowana inicjatywą Jagody Semków i Weroniki Wojnowskiej, pracujących w Muzeum we Fromborku i prowadzących bloga poświęconemu piecom:
http://www.kominki.org/blogi/piecoblog/art,1147,piecoblog-jak-zlapalysmy-piecowego-bakcyla.html

piątek, 16 października 2015

Origo - biżuteria inspirowana historią

Od pewnego czasu Muzeum Archeologiczno - Historyczne w Elblągu razem z pracownią jubilerską Studio TT pracuje nad kolekcją biżuterii inspirowanej zabytkami odkrytymi w wikińskiej osadzie Truso. Od maja bieżącego roku znaczna część oryginalnych przedmiotów jest prezentowana na nowo otwartej wystawie "Truso - legenda Bałtyku".

Osada Truso znana jest od 1981 roku dzięki odkryciu dr Marka Jagodzińskiego.
Do tej pory istniała ona tylko w relacji Wulfstana, anglosaskiego żeglarza, będącego prawdopodobnie ważną postacią na dworze króla Wessexu Alfreda Wielkiego. Pod koniec IX wieku odbył on podróż morską między Hedeby (Haithabu) a Truso, a treść jego sprawozdania została umieszczona przez Alfreda w przełożonej na język staroangielski Chorografii Paulusa Orozjusza.

W literaturze naukowej o lokalizacji Truso wspominano w XVI wieku - oksfordzki geograf Richard Hakluyt opisywał historię żeglugi i odkryć Anglików, wspominając m.in. o podróży Wulfstana. Od tamtej pory aż do lat 80-tych ubiegłego wieku rozwinęła się szeroka dyskusja wśród naukowców zajmujących się problematyką lokalizacji Truso, które urosło do rangi legendarnego miasta, porównywalnego z antyczną Troją czy Atlantydą.

Okazało się, że ta poszukiwana osada znajduje się niedaleko Elbląga, na terenie dzisiejszego Janowa Pomorskiego - dowiodły tego badania archeologiczne i przyrodnicze, które przeprowadzono na wschodnich obrzeżach jeziora Drużno.

Wykopaliska w osadzie Truso, fot. archiwum MAH


Truso zostało założone właśnie nad brzegiem jeziora Drużno, a obszar, który zajmowało miał charakter obronny. Regularna zabudowa osady powstawała etapami, rozwijał się także port, co miało decydujący wpływ na oblicze funkcjonalno przestrzenne tego założenia. Osada funkcjonowała od końca VIII do początków XI wieku i zamieszkiwali ją głównie Skandynawowie, o czym świadczą przede wszystkim odkryte wyroby rzemieślnicze związane z kowalstwem, jubilerstwem (złotnictwem), szklarstwem, bursztyniarstwem i rogownictwem.*

Origo to kolekcja biżuterii inspirowanej historią, tradycją, dziedzictwem kulturowym regionu. Z łacińskiego origo to geneza, pochodzenie, początek, rodowód, źródło. Od kilku lat Studio TT tworzy biżuterię wykorzystującą charakterystyczne motywy, pochodzące z naszego regionu, wykonane ze szlachetnych materiałów, wielokrotnie będące dziełami artystycznymi. W realizacjach pojawiły się m.in.: Baby Pruskie, elementy zabytkowej ceramiki kadyńskiej, elbląski formy przestrzenne, a także ostatnio właśnie wikińskie ozdoby z osady Truso.


Origo to biżuteria unikalna, wykonana w lokalnej firmie przez miejscowych artystów, rzemieślników i zaprojektowana z myślą o promocji regionu, z którego pochodzi. Tym razem inspiracją dla niej stały się amulety i elementy biżuterii, noszone przez wikingów: zapinki równoramienne i owalne, pierścienie, zawieszki w kształcie postaci kobiecej oraz koła, a także okucie pasa.


Kolekcja biżuterii inspirowana oryginalną zawieszką z Truso, fot. A. Grzelak
Zawieszka ołowiana, zdobiona jednostronnie motywem krzyża równoramiennego, fot. archiwum MAH
Kolekcja biżuterii inspirowana oryginalną zawieszką, fot. A. Grzelak

Zawieszki tarczowate, fot. archiwum MAH.




Więcej zdjęć biżuterii oraz cennik znajdziecie TUTAJ 

Zamówienia można składać na e-mail: j.fonferek@muzeum.elblag.pl

Inne realizacje Studia TT do obejrzenia na stronie: http://www.studiott.pl/

*Post powstał na podstawie "Truso - legenda Bałtyku" oraz "Truso - między Weonodlandem a Witlandem" autorstwa  dr M. F. Jagodzińskiego.

czwartek, 15 października 2015

Garncarstwo w Tolkmicku

Kontynuując moje rozważania na temat ośrodków garncarskich chciałem dziś przybliżyć informacje na temat garncarzy z Tolkmicka.
To właśnie Tolkmicko wydaje się jednym największych w rejonie ośrodków garncarskich, być może w największym rozkwicie silnie konkurującym z Elblągiem.
Najstarszym śladem istnienia bardzo silnego ośrodka garncarskiego w Tolkmicku jest list wystosowany w dniu 9 grudnia 1647 roku przez Radę Tolkmicka do Rady Elbląga w sprawie przywrócenia garncarzom z tego ośrodka prawa przybywania do Elbląga na jarmarki. Świadczy on pośrednio o tym, że wcześniej garncarze z Tolkmicka mogli sprzedawać swoje wyroby w Elblągu. Jednak w połowie XVII wieku stanowili zbyt silną konkurencję dla rzemieślników elbląskich, dlatego pozbawiono ich możliwości handlowania swoimi wyrobami.
W zespole akt elbląskich w Archiwum Państwowym w Gdańsku zachowane są wzmianki na temat cechu garncarzy tolkmickich. Najstarsze dokumenty pochodzą z 1740 roku, w którym to Jan Rautenberg, czeladnik u mistrza Krzysztofa Tiedemanna, został przyjęty jako mistrz do cechu. Na dokumentach tych znajduje się odcisk pieczęci cechowej z datą „1737”.

Przerys pieczęci tolkmickiego cechu garncarzy z 1737 r.

W 1772 roku, w wyniku pierwszego rozbioru Polski, Tolkmicko zostało włączone do Prus. Dokonana analiza udzielonych władzom pruskim odpowiedzi na 61 pytań (tzw. Indaganda) pozwoliła na poznanie stanu miasta w latach 1777-1778. W okresie tym głównym źródłem utrzymania mieszkańców było rzemiosło. Funkcjonowały jedynie te gałęzie wytwórczości, które służyły zaspokojeniu podstawowych potrzeb mieszkańców: piwowarstwo, piekarnictwo, rzeźnictwo, kowalstwo, bednarstwo i garncarstwo. Dobrą sytuacją materialną uwarunkowaną odpowiednio wysoką sprzedażą produktów mieli jedynie przedstawiciele dwóch rzemiosł, garncarstwa i bednarstwa.
Również w kolejnych latach Tolkmicko było ważnym miejscem wytwórczości garncarskiej, a jego rola w rejonie z całą pewnością wzrosła. Być może przyczyną tego był fakt pobierania przez mieszkańców Tolkmicka nauki rzemiosła garncarskiego w Bolesławcu (Bunzlau). W ciągu całego XIX wieku liczba garncarzy pracujących w tym niewielkim miasteczku rosła, osiągając najwyższy poziom w 1886 roku. W tym czasie w Tolkmicku, które liczyło 3000 mieszkańców, swoje warsztaty miało 46 mistrzów garncarskich. Do najstarszych i najczęściej wymienianych w spisach mistrzów należeli garncarze o nazwiskach Zimmermann wymieniani 16 razy, Rautenberg – 10 razy, Abraham – 10 razy, Dombrowski – 6 razy, Dobczinski – 6 razy. Nic niestety nie jest wiadome na temat rodzaju wytwarzanych przez tolkmickich garncarzy naczyń, szczególnie dotyczy to XVIII wieku. Brak rozeznania w wytwarzanym asortymencie miał miejsce już przed II wojną światową. Waldemar Heym pisząc swój krótki esej na temat garncarzy z tego miasta przypuszczał, że część naczyń przechowywanych w zbiorach ówczesnego muzeum w Kwidzynie mogła pochodzić właśnie z Tolkmicka.
W 1935 roku została założona z inicjatywy władz miasta manufaktura ceramiczna znana pod nazwą „Tolkemiter Erde”. Jej celem było wskrzeszenie garncarskich tradycji Tolkmicka. Niedługo potem (1938) została przekazana w prywatne ręce. Jej nowy właściciel – August Caspritz, kupiec z Hamburga, doprowadził do jej rozwoju. W zakładzie tym wytwarzano naczynia nawiązujące do miejscowej tradycji, a także w modnym ówcześnie stylu Art. Deco.

Wyroby "Tolkemiter Erde"
Żródło: W. Wojnowska, Tolkemiter Erde – zapomniana wytwórnia,
http://frombork.art.pl/pl/tolkemiter-erde-zapomniana-wytwornia

[dostęp 15.11.2014].
Wyroby "Tolkemiter Erde" s tylu Art Deco
Żródło: W. Wojnowska, Tolkemiter Erde – zapomniana wytwórnia,
http://frombork.art.pl/pl/tolkemiter-erde-zapomniana-wytwornia

[dostęp 15.11.2014].


Zdobywanie Tolkmicka i jego zniszczenie już po zajęciu przez Armię Czerwoną w styczniu 1945 roku oszczędziły zabudowania manufaktury „Tolkemiter Erde”. W lipcu 1946 roku wznowiono w niej produkcję, pod szyldem „Bałtyckich Zakładów Ceramicznych”. Jednak już w grudniu 1948 roku podjęto decyzję o zlikwidowaniu zakładu, co nastąpiło definitywnie w 1952 roku.


Wykorzystano następujące opracowania:

S. GierszewskiŻycie gospodarcze Tolkmicka jako królewszczyzny (1569-1772), „Rocznik Elbląski”, t. 5, 1972, s. 159-173.
A. GrothTolkmicko w latach 1777-1778. Z problematyki małego miasteczka, „Rocznik Elbląski”, t. 20, s. 105-112.
W. Heym, Die Töpfer in Tolkemit, „Jahrbuch für Historische Volkskunde”, Band III/IV, 1934, s. 126-128.
W. Heym, Das bäuerliche Geschirr im Regierungsbezirk Westpreußen in geschichtlicher Zeit, „Jahrbuch für Historische Volkskunde”, Band III/IV, 1934, s. 85-125.
W. Heym, Die Stadt der Töpfer Tolkemit, „Alt-Preussen”, Jg. 4, H. 3, 1939, s. 78-80.
W. Wojnowska, Tolkemiter Erde – zapomniana wytwórnia, http://frombork.art.pl/pl/tolkemiter-erde-zapomniana-wytwornia [dostęp 15.11.2014].

Cech garncarski w Młynarach

Dziś kolejne miasteczko, w którym cech garncarzy odgrywał ważną rolę, i jak się wydaje nie tylko w Młynarach, bo chciałem tym ośrodkiem zainteresować.
Na początku lat 90. XX w. podczas prac przy rozbudowie miejscowej szkoły natrafiono na pozostałości pieca garncarskiego z XIV-XV wieku. Niestety, archeologa przy jego "rozkopaniu", a właściwie zniszczeniu nie było... Wszystko co wiadomo o tym odkryciu to zaledwie kilka naczyń ocalonych przez miejscowych miłośników historii i przybliżona lokalizacja. Wskazuje to, że już od samego początku istnienia Młynar (miasto otrzymało akt lokacyjny prawdopodobnie w 1327 roku) miejscowy cech garncarski był dosyć silny. Dalsza jego historia jest słabo poznana i zawiera wiele luk i "dziur".


Plan Młynar sporządzony przez Jakoba Holsta 9 lipca 1627 r.
Najstarszy plan miasta.
Źródło:  J. Białobrzeski, Młynary małe miasto 1327-2007, Olsztyn  2008. s. 44.

Na podstawie tych skromnych informacji można stwierdzić, że najstarszym dokumentem dotyczącym cechu garncarzy w Młynarach, jest statut cechowy z 21 lutego 1636 roku, wydany przez elektora Jerzego Wilhelma w Królewcu, który ponoć składał się z 48 artykułów. 
Pośrednio istnienie cechu jest poświadczone przynajmniej od 1568 roku, taka data widniała na pieczęci cechowej. Natomiast z dokumentów kościelnych wynika, że w roku 1553 miejscowy garncarz wykonał dachówki na kościół, za które otrzymał 36 marek i 15 srebrnych groszy, na piece garncarskie 45 szylingów, na formy 6 szylingów i dodatkowo jeszcze 15 korców zboża. Wiadomo również, że glinę wybierano z tzw. góry garncarskiej, która położona była przy drodze do Kraskowa, w kierunku północnym od Młynar. 


Widok Młynar. Autor  Christian Benedikt, 1750 r.
Źródło:  J. Białobrzeski, Młynary małe miasto 1327-2007, Olsztyn  2008. s. 45.

Kolejny znany dokument to przywilej cechowy, z 15 września 1744 roku, który został wystawiony w Berlinie przez Fryderyka II. Wiadomo, że w 1806 roku mistrz garncarski z Młynar, Johann Fischer, zatrudniał 9 uczniów. W kolejnych latach liczba garncarzy ulegała zmianom – w 1813 było ich ośmiu z terenu miasta i trzech z pobliskich wiosek; w 1817 cech zrzeszał 9 mistrzów, 5 czeladników i 4 uczniów; w 1829 roku było aż 15 mistrzów; w roku 1848 i 1859 członkami cechu było 14 mistrzów; w 1898 – 9 pracujących w mieście i 2 na wsi. Z powodu małej liczby garncarzy cech został rozwiązany w 1908 roku. 



Młynary z lotu ptaka, przed 1945 rokiem.

Wiadomo również, że w istniejącym przed II wojną światową muzeum były przechowywane wyroby miejscowych garncarzy: kafle z lat 1704-1800 i naczynia datowane na 1700-1745. Niestety prawdopodobnie wszystkie nie przetrwały zawieruchy wojennej i powojennej, która doprowadziła do prawie całkowitego zniszczenia historycznego centrum miasteczka.

Faenza w Elblągu

Tytułowa Faenza to talerz majolikowy na stopce, odkryty w trakcie badań parceli przy ul. Rybackiej 30.

Talerz majolikowy z ul. Rybackiej 30 - strona licowa.
(Fot. Archiwum MAH)

Z technologicznego punktu widzenia majolika jest wyrobem fajansowym. Znajomość tego rodzaju wyrobów ceramicznych została przyniesiona do Europy z Półwyspu Arabskiego. Ich produkcja na kontynencie europejskim była w początkowym okresie związana z Arabami, a nazwa została urobiona od Majorki – portu przeładunkowego, za pośrednictwem którego arabskie wyroby docierały do odbiorców europejskich. Pełen rozkwit wytwórczości fajansów na Półwyspie Iberyjskim nastąpił w XII wieku, a najbardziej znaczącym ośrodkiem była Malaga, później również w Paternie i Manises, w pobliżu Malagi. Fajanse nazywane współcześnie hiszpańsko-mauretańskimi były wytwarzane również po wyparciu Arabów z Hiszpanii. Przykłady takich naczyń zostały również odkryte w Elblągu.

Talerz majolikowy z ul. Rybackiej 30 - strona spodnia.
(Fot. Archiwum MAH)

Technika produkcji naczyń fajansowych, nazywanych majoliką, od XIV wieku znana była w Włoszech, a w XV stuleciu rozprzestrzeniła się w całej Italii. Wkrótce, powstało bardzo wiele warsztatów wytwarzających tego rodzaju wyroby ceramiczne i kilka dużych ośrodków, których produkcja zyskała uznanie w wielu krajach europejskich. Do najbardziej znanych ośrodków produkcji majoliki należały Faenza (od nazwy tej miejscowości został przyjęty termin fajans), Deruta, Urbino, Gubbio, Castel Durante, Cafaggiolo, Savona, Castelli, Montelupo, Florencja, Wenecja, Albissola, Siena, a na Sycylii Caltagirone.
Technika wykonywania majoliki jest charakterystyczna dla fajansów “wysokiego (wielkiego) ognia”, czyli dekoracji “podszkliwnej”. Wypalone uprzednio naczynie powlekano szkliwem, na którym wykonywano dekorację malarską. Następnie naczynie ponownie było wypalane. Taki sposób wytwarzania naczyń powodował, że do dekoracji malarskiej dostępna była ograniczona paleta barw, oparta na pigmentach wytrzymujących wysoką temperaturę drugiego wypału. Są to bawrniki: niebieski (kobaltowy) otrzymywany z tlenku kobaltu, zielony z tlenku miedzi, fioletowo-brunatny z manganu, żółty ze siarczku antymonu i pomarańczowy (czerwony) ze związków żelaza (najczęściej z ochry). Niekiedy na wypalonym powtórnie naczyniu nakładano warstwę przezroczystego szkliwa ołowiowego (coperta) i wypalano po raz trzeci, już jednak w znacznie niższej temperaturze. Po tym zabiegu naczynie zyskiwało dodatkowo efekt lśnienia.
Odkryty w Elblągu talerz majolikowy zachowany jest fragmentarycznie. Niestety do naszych czasów nie zachowało się lustro talerza i jego stopka. W lustrze namalowany był prawdopodobnie jakiś motyw figuralny (mogła to być postać, postać mitologiczna, wizerunek zwierzęcia). Doskonale zachowana jest natomiast faliście ukształtowana część przykrawędna. Do jej dekoracji wykorzystano barwniki kobaltowy, zieleń miedziową, żółty i pomarańczowy (czerwony), a więc z dostępnej palety barw brakuje jedynie manganowego. Dekoracja elbląskiego naczynia opiera się na symetrycznym podziale powierzchni na pola dekoracyjne o rytmicznie zróżnicowanym kolorycie, wypełnione ornamentem roślinnym w postaci liści akantu, wici, palmet. Reprezentuje typ dekoracji nazywanej a quartieri. Jest to sposób dekoracji charakterystyczny dla wyrobów majolikowych z Faenzy, przede wszystkim dla warsztatu Virgilliotto Calamelli. 
Podobnie dekorowane naczynia znajdują się w zbiorach m.in. Rijksmuseum w Amsterdamie czy w Muzeo Iternazionale delle Ceramiche w Faenzie. Naczynie ze zbiorów amsterdamskich datowane jest bardzo szeroko, w przedziale 1575 – 1650, natomiast przechowywany w muzeum we Faenzie na lata 1540 – 1550. 

Talerz majolikowy ze zbiorów Rijksmuseum w Amsterdamie.
Źródło: https://www.rijksmuseum.nl

Talerz majolikowy ze zbiorów Muzeo Iternazionale delle Ceramiche w Faenzie
Źródło: H.-P. Fourest, Die Europ
äische Keramik, 1983, s. 94.


Talerz elbląski należy datować na około 1550 rok.

Z opracowanych, przez zespół historyków pod kierownictwem prof. A. Czacharowskiego, kartotek działek miejskich Starego Miasta Elbląga dowiadujemy się jedynie, że w połowie XVI wieku działka przy ul. Rybackiej 30 należała do średniozamożnego mistrza Temnircha, a później do Bartłomieja Schmidta. 
Zapewne jednego możemy być pewni, że wydobyte na światło dzienne po ponad 400 latach naczynie było ozdobą stołu w elbląskiej kamienicy drugiej połowy XVI wieku…

piątek, 2 października 2015

„Brodate” dzbanki

Na wielu dosyć licznych naczyniach (dzbankach) kamionkowych odkrytych dotychczas w Elblągu, a pochodzących z różnych ośrodków garncarskich, widoczne są mniej lub bardziej realistyczne przedstawienia męskiej brodatej twarzy. Zazwyczaj jest to plastycznie wykonany nos i mniej lub bardziej realistycznie oddana broda oraz oczy.
Najstarsze z dotychczas odkrytych na Starym Mieście przedstawienia brodatych twarzy zostały uwiecznione na dzbanach, które zostały wyprodukowane w saksońskim Waldenburgu, w XV wieku.

Dzban kamionkowy tzw. Bartmannkrug z badań w Elblągu
Waldenburg (Saksonia), XV w.
(Fot. Archiwum MAH)

Na tych naczyniach widzimy plastycznie ukształtowany nos (przyklejony do czerepu naczynia), usta zaznaczone jedynie jako płytkie poziome nacięcie czerepu. Pod nimi, również oddana plastycznie, krótko przystrzyżona, gęsta broda. Całość przedstawienia twarzy uzupełniają „guzikowate” oczy.


Fragmenty "brodatych" dzbanków z badań w Elblągu.
Waldenburg (Saksonia), XV w.
(Fot. Archiwum MAH)
 

Na przełomie XV i XVI stulecia przedstawienia brodatych twarzy pojawiają się również na wyrobach pochodzących z ośrodków nadreńskich, przede wszystkim z Raeren i Aachen. W XVI i XVII wieku są one wykorzystywane także w pozostałych ośrodkach – Kolonii, Frechen. W ośrodkach nadreńskich sposób wykonywania brodatych twarzy jest początkowo odmienny. Były to nakładki z wilgotnej masy garncarskiej, przyklejane do czerepu, a uprzednio odciśnięte ze specjalnie przygotowanej matrycy. Ten sposób wykonywania „brodatych” dzbanków był popularny przede wszystkim we Frechen i Raeren.

Dzban kamionkowy. Raeren.
Źródło: R. Mennicken, Raeren Steinzeug, s. 201.
Naczynia z Kolonii to z kolei bardzo starannie i dokładnie wykonywane półplastyczne twarze, z bardzo dokładnie rytymi brodami, na których często widoczne są pojedyncze włosy czy pasemka.

Fragment dzbana kamionkowego z badań w Elblągu
Kolonia, połowa XVI w.
(Fot. Archiwum MAH)
 Z czasem przedstawienia brodatych twarzy ulegają uproszczeniu, jest to widoczne zwłaszcza w przypadku naczyń datowanych na XVII stulecie i wyprodukowanych we Frechen. Umieszczane wtedy na wąskich szyjkach twarze wykonane są bardzo schematycznie i w dużym uproszczeniu.

Fragment dzbana ze szczątkowo zachowaną brodą - z badań w Elblągu.
Frechen, XVII w.
(Fot. Archiwum MAH)

W przypadku naczyń z również nadreńskiego Westerwaldu widoczne są w XVII wieku nakładki w formie maszkaronów, niekiedy określane również jako „twarz diabła”. Natomiast w przypadku naczyń z Raeren najbardziej charakterystyczne są nakładki w formie głowy lwa.

Fragment dzbana kamionkowego z maszkaronem (z badań w Elblągu).
Westerwald, przełom XVI i XVII w.
(Fot. Archiwum MAH)
W literaturze przedmiotu (zarówno tej tradycyjnej – papierowej, jak i w różnych opracowaniach i tekstach dostępnych w Internecie) spotkamy się z dwoma najczęściej występującymi określeniami kamionkowych dzbanków z wizerunkami brodatych twarzy. W literaturze niemieckojęzycznej najczęściej i prawie wyłącznie spotykana jest nazwa Bartmannkrug (Bartmannkrüge – w liczbie mnogiej). Natomiast w literaturze angielskiej spotkamy się w wykorzystaniem dwóch nazw – dla naczyń starszych, XV-wiecznych używane jest niemieckie określenie Bartmannkrug. Natomiast dla naczyń młodszych (szczególnie dla tych z wieku XVII) stosowana jest nazwa Bellarmine (Bellarmines – w liczbie mnogiej), niekiedy używana zamiennie z określeniem z języka niemieckiego.

Roberto Francesco Bellarmino
Żródło: http://www.ilsussidiario.net/News/Cronaca/2013/9/17/SANTO-DEL-GIORNO-Il-17-settembre-si-festeggia-San-Roberto-Bellarmino-dottore-della-Chiesa/2/427537/

Określenie angielskie zostało utworzone od nazwiska kardynała włoskiego Roberto Francesco Bellarmino, urodzonego 4 października 1542, zmarłego 17 września 1621 roku. Był jezuitą, inkwizytorem, konsultorem Św. Oficjum. Kiedy Inkwizycja rzymska potępiła tezę heliocentryczną Gallileusza,  kardynał miał mu dostarczyć upomnienie i odebrać jego deklarację pokory. Jako inkwizytor Bellarmino nadzorował proces i egzekucję na stosie Giordana Bruna. Arcybiskup był jednym z głównych przeciwników protestantyzmu, powszechnego w Anglii, Holandii Północnej i północnej części Niemiec. Zachowane portrety Roberto Baellarmino przypominają nieco klasyczne wizerunki brodatych twarzy na XVI i XVII-wiecznych naczyniach kamionkowych z ośrodków nadreńskich. Należy przypuszczać, że ta nieprzejednana postawa arcybiskupa, była powodem nazwania tych dzbanów określeniem utworzonym od jego nazwiska.