czwartek, 20 grudnia 2012

Życzenia świąteczne

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzymy wszystkim, a w szczególności naszym wiernym czytelnikom, dużo radości, spokoju i zdrowia oraz aby przy świątecznym stole nie zabrakło światła
i ciepła rodzinnej atmosfery,
a nadchodzący Nowy Rok był pełen szczęścia i pomyślności!
 
 
 
 
Do zobaczenia w styczniu 2013!

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Znak pielgrzymi z Madonną z Dzieciątkiem

Zwyczaj pielgrzymowania upowszechnił się w IV wieku w czasach Konstantyna, kiedy to zaczęto na większą skalę nawiedzać miejsca uświęcone działalnością i obecnością Chrystusa. W późniejszym czasie pojawiła się nowa odmiana pielgrzymowania, która związana była z rozwojem kultu męczenników i wiary w orędownictwo świętych, a ośrodki pielgrzymkowe powstawały w całej Europie. 
Pielgrzymom udającym się na pielgrzymki przyświecała chęć uświęcenia się. Pokonując liczne niebezpieczeństwa (trwające wojny, trudy podróży), dążyli do wewnętrznego oczyszczenia się, a modląc się przed relikwiami świętych, wierzyli w uzyskanie zbawienia. Pielgrzymki odbywano również w celu odprawienia pokuty (dobrowolnej lub wyznaczonej przez spowiednika), wyleczenia choroby; niektórzy poszukiwali przygód, a inni chcieli po prostu zaspokoić swoją ciekawość świata.
Typowy średniowieczny znak pielgrzymi był najczęściej cynowo-ołowianym odlewem wykonywanym w kamiennej formie. Powstawały w ten sposób plakietki z jednostronnymi przedstawieniami reliefowymi, do których przymocowywano uchwyty do mocowania na ubraniu czy torbie pątnika. Około połowy XIV wieku pojawiły się odlewy ażurowe, na przełomie XV i XVI wieku ich miejsce zajęły medaliony (jeszcze z uszkami), by w okresie baroku zostały przekształcone w dwustronne medaliki służące do zawieszania na szyi.

Madonna z Dzieciątkiem, 1.poł. XV w. (fot. archiwum MAH)

Prezentowany powyżej znak pielgrzymi został znaleziony w drewnianej latrynie mieszczącej się na zapleczu działki przy ul. Kowalskiej 38. Jest to ażurowy znak przedstawiający Madonnę z Dzieciątkiem, datowany na 1. połowę XV wieku, o wysokości około 5 cm. Figura Marii mieści się w arkadzie zwieńczonej krzyżem, a sama postać posiada koronę na głowie oraz berło. Podobny znak, wyłowiony z rzeki Radunii, znany jest z Gdańska. Zdaniem wielu badaczy, istniało dużo sanktuariów poświęconych Matce Bożej, m.in. w Akwizgranie, Rocamadour, Einsiedeln, Elend i Rydze, w związku z czym wykonywano ogromną liczbę podobnych do siebie znaków pielgrzymich. Trudno zatem ustalić pochodzenie wspomnianego znaku pątniczego.

Źródło: G. Nawrolska Dokąd pielgrzymowali elblążanie w średniowieczu? [w:] Archaeologia et historia urbana,, red. R. Czaja, G. Nawrolska, M. Rębkowski, J. Tandecki, Elbląg 2004, s. 517-527; M. Rębkowski Pielgrzymki mieszkańców średniowiecznych miast południowego wybrzeża Bałtyku w świetle znalezisk znaków pątniczych. Wstęp do badań [w:] Kwartalnik Historii Kultury Materialnej nr 2/2004, s. 153-186.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Pugilares

Pugilares - archaiczne dziś słowo oznaczające portfel, a dawniej notatnik/notes. Wykonane ze skóry etui, służące w średniowieczu do przechowywania tabliczek woskowych (http://staremiastoelblag-mah.blogspot.com/2012/03/tabliczki-woskowe.html ). W języku łacińskim słowo to oznacza dosłownie tabliczki do pisania. Przedmiot ten był popularny w kręgach elit dworskich w XIII i XIV wieku, od XV wieku także w miastach. Noszono go na piersiach lub przytroczony do pasa. Przechowywano w nim tabliczki z tekstami modlitw lub ważnymi informacjami. 

Pugilares, XV wiek (fot. A. Czuba)


Egzemplarz odnaleziony w Elblągu, w latrynie przy ul. Kowalskiej 5, wykonany jest ze złożonego na pół kawałka skóry bydlęcej, zszytej na dłuższym boku. Obie powierzchnie ozdobione zostały identycznym tłoczonym ornamentem. Dekorację wykonano za pomocą stempla na zwilżonej skórze, rozciągniętej na desce. Ukazuje dwie, zwrócone ku sobie, postacie kobiece ujęte w ramę nawiązującą do gotyckich elementów architektonicznych. Wg dr G. Nawrolskiej jedna z kobiet symbolizuje śmierć. Inna interpretacja tej sceny nawiązuje do odniesień ikonograficznych i każe odczytywać ją jako scenę zalotów. Wg najnowszych ustaleń dekoracja przedstawia mężczyznę i kobietę. Mężczyzna, w krótkiej dworskiej fryzurze opiera rękę na ramieniu kobiety, ona na lewej ręce trzyma pieska - symbol wierności. Postacie wyciągają do siebie prawe ręce i wydaje się, że przekazują sobie jakiś przedmiot, być może tabliczkę woskową z wyznaniem miłości lub przysięgą małżeńską.
Analogiczne przedstawienie jak na elbląskim pugilaresie jest wyrzeźbione na wykonanej z kości słoniowej ramie lustra, eksponowanego w Victoria&Albert Museum (Mus. Number 210-1865). Oprawa zwierciadła została wykonana w ośrodku paryskim ok. 1330 roku.
Pugilares jest przecięty tuż nad głowami postaci. Obie części łączy skórzany rzemyk, przechodzący przez boczne krawędzie, ułatwiający zawieszanie pugilaresu.



Najprawdopodobniej przedmiot nie został wykonany w żadnym z warsztatów w Elblągu.  Pochodzi najpewniej z terenów środkowej Nadrenii lub północnej Francji. Datowany jest na połowę XIV wieku. Można przypuszczać, że należał do jednego z właścicieli tej parceli w latach 1417-1461, Piotra de Willeke lub Wawrzyńca Poscha.

Wymiary pugilaresu: 8,95 x 9,05 - 7,25 cm; grubość: 1,80 - 1,95 cm


Tekst na podstawie opracowań  G. i T. Nawrolskich i  J. Tandeckiego


poniedziałek, 3 grudnia 2012

Manufaktury fajansu w Królewcu


 W XVII i XVIII wieku licznie powstawały w całej Europie manufaktury fajansu. Naczynia fajansowe były alternatywą dalekowschodnich wyrobów porcelanowych, szczególnie dla mniej zamożnych grup społecznych, bywały też naczyniami używanymi przy codziennych posiłkach.
Pod koniec XVIII wieku również na terenie Prus pojawiły się pierwsze manufaktury ceramiczne. Jednak ich wyroby nie zdobyły nigdy dużej popularności, a o dziejach tych zakładów wiemy niewiele.
Najbliżej Elbląga położona była manufaktura funkcjonująca na gdańskim przedmieściu – Stolzenberg (dzisiejsza dzielnica Gdańska – Chełmno). Ta założona w 1781 r. przez Fryderyka II wytwórnia fajansów była poważnym zagrożeniem dla garncarstwa cechowego. Działała ona krótko, została bowiem zniszczona przez wojska francuskie w 1812 roku, a do dziś nie zachowały się naczynia, które z całą pewnością moglibyśmy przypisać właśnie tej manufakturze. Nie zachowały się też źródła pisane dotyczące tej wytwórni.
W Królewcu (dzisiejszy Kaliningrad) funkcjonowały przez pewien czas nawet dwie manufaktury fajansu. Pierwsza była określana jako fabryka braci Collin (Die Fabrik der Brüder Collin). Paul Heinrich Collin był kupcem i często odwiedzał fabryki ceramiczne w Sheffield i Birmingham. Po powrocie do Królewca założył, wraz z bratem, w 1776 roku fabrykę fajansu i kamionki (Fayence- und Steingut-Fabrik). Jej wyroby nie zyskały jednak popularności i fabryka została zamknięta już w 1785 roku.
Drugą założył Johann Eberhard Ludwig Ehrenreich, urodzony w 1722 roku we Frankfurcie nad Menem. Wiadomo, że studiował chemię, historię naturalną i medycynę. Podróżował po Francji i Anglii. Był także królewskim lekarzem na dworze szwedzkim. Za jego zasługi król Fryderyk nadał mu tytuł Hofrath. Nieco później został dyrektorem, a być może również współudziałowcem manufaktury fajansu w Stralsundzie. W 1772 roku Ehrenreich przybywa do Królewca, gdzie 4 sierpnia 1775 roku zawiera z dr H. C. Maseeoviusem umowę kupna terenu przy Rossgarten nr 89, 90 i 91. Pomimo początkowych trudności finansowych związanych z budową nowej manufaktury, rozpoczyna ona w 1779 roku produkcję naczyń fajansowych, a w 1780 także z fajansu delikatnego.
Od 1789 roku manufakturą zarządzał Daniel Ehrenreich, syn Hofratha Ehrenreicha, który zmarł 8 stycznia 1803 roku w Gumbinnen (obecnie Gusjew). Duża konkurencja zagranicznych fabryk spowodowała już na początku XIX wieku trudności finansowe, co doprowadziło do upadku manufaktury Ehrenreicha w 1812 roku.


Fragment płaskiego talerza
z manufaktury  Hofrath Ehrenreich w Królewcu
(Fot. Archiwum MAH)

Rodzaje wytwarzanych w tej wytwórni, niekiedy także stosowanych motywów dekoracyjnych, można poznać na podstawie ogłoszeń o publicznych aukcjach, na których sprzedawane były wyroby manufaktury. Były wśród nich m.in.: duże serwisy na tacach (Tafelservice); serwisy toaletowe – dzban i miska (Lavoir-Kannen mit Unterschalen); doniczki z podstawkami lub bez nich; ażurowe naczynia na suszone kwiaty (Potpourri-Vasen); różnego rodzaju naczynia kuchenne jak garnki, casserole i patelnie (Töpfe, Casserollen, Pfannen), które (jak pisano) są bardziej wytrzymałe i bardziej wygodne niż polskie naczynia; dzbanki do kawy; dzbanuszki do śmietany; cukiernice; maselnice; świeczniki; serwisy do kawy; serwisy do herbaty; teryny; salaterki; kompotierki; sosjerki; solniczki; naczynia apteczne; naczynia dziecięce; patery na owoce; nocniki, a także flisy.

Fragment płaskiego talerza
z manufaktury  Hofrath Ehrenreich w Królewcu
(Fot. Archiwum MAH)

W trakcie badań na Starym Mieście odkryto na kilku parcelach pojedyncze fragmenty wyrobów manufaktury Hofrath Ehrenreich, które stały się pretekstem do poszukiwań informacji na jej temat, a zdjęcia niektórych prezentujemy.

Fragment płaskiego talerza
z manufaktury  Hofrath Ehrenreich w Królewcu
(Fot. Archiwum MAH)

poniedziałek, 26 listopada 2012

Kuttrolf

W elbląskich zbiorach pochodzących z wykopalisk znajduje się wyjątkowe i dość rzadko spotykane szklane naczynie o nazwie Kuttrolf. Zazwyczaj odkrywany jest w formie fragmentów, które utrudniają jego identyfikację.

W trakcie badań archeologicznych na elbląskiej starówce zostały znalezione dwa tego typu naczynia, zachowane prawie w całości, dzięki czemu byliśmy w stanie określić ich wygląd i funkcję. Chciałabym zaprezentować jeden z nich jako przykład nietypowej butelki, służącej do przechowywania różnego rodzaju trunków.
Kuttrolf to butelka o czworobocznym korpusie, którego środkowa część składa się z pięciu rurek - czterech wklęsłych ku środkowi, piąta natomiast znajduje się w środku, pomiędzy nimi i zakończona jest krótką, wąską szyjką. Ta dość oryginalna konstrukcja sprawiała, że podczas nalewania przez wąskie rurki i szyjkę, płyn (zapewne zazwyczaj wino) sączył się z niej wolno kroplami, wydając przy tym zabawne odgłosy bulgotania. Butelki te określano nawet „żartobliwymi” i używano ich w trakcie biesiad, podczas których były powodem ogólnej wesołości i wielu żartów.


Kuttrolfy znane są już od III-IV wieku, te najstarsze pochodzą z Syrii. Ich kształt, liczba i sposób skręcenia rurek zmieniały się, by w końcu, w XVIII wieku (tak datujemy elbląskie naczynie) butelka miała wygląd taki jak na obecnej tu fotografii.
W literaturze funkcjonują trzy nazwy tego typu naczynia: Angster (od łacińskiego słowa angustus, czyli ciasny, wąski, co oznacza cienkie, skręcone rurki) Guttrolf (łacińskie słowo gutta oznacza kroplę, a z tak nazwanych butelek cienkimi rurkami spływały powoli krople płynu) oraz wspomniany już Kuttrolf, stosowany jako synonim nazwy Guttrolf. W polskiej literaturze przez jakiś czas funkcjonowała nazwa flasza dubeltowa, nazwana tak ze względu na analogię do kieliszków dubeltowych, czyli podwójnych lub bliźniaczych.


źródło: http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Flegel_-_Stilleben_mit_Kuttrolf_und_Kirschen.jpg



Na podstawie: J. Olczak Nowożytny Kuttrolf z Gniewu, woj. pomorskie, Archaeologia et Historia Urbana, red. R. Czaja, G. Nawrolska, M. Rębkowski, J. Tandecki, s. 475-481

poniedziałek, 19 listopada 2012

Zapraszamy!

Dziś zamiast zabytków, trochę autopromocji ;)

Chcielibyśmy bardzo serdecznie zaprosić na otwarcie wystawy archeologicznej pt. 
"Elbląg - życie codzienne w porcie hanzeatyckim",
która odbędzie się w dniu 23 listopada 2012, o godzinie 17:00
 w budynku Domu Rektora Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu





Integralną częścią wystawy jest książka, o charakterze popularnonaukowym, której okładkę prezentujemy Państwu powyżej. Poprzez pryzmat rzeczy codziennego użytku, staraliśmy się przedstawić historię miasta i życie ludzi zamieszkujących je na przestrzeni wieków. Pragnęliśmy także przybliżyć, zarówno Czytelnikom jak i zwiedzającym, historię badań archeologicznych prowadzonych na elbląskiej starówce, dzięki którym mieliśmy możliwość odkrycia bogatej przeszłości miasta.



Bogaty materiał ilustracyjny pozwala z bliska przyjrzeć się przedmiotom używanym przez dawnych mieszkańców Elbląga, a zainspirowane nimi grafiki Bogdana Kilińskiego ukazują ich piękno w zupełnie innym świetle.

Prace nad wystawą zmierzają ku końcowi. Mam nadzieję, że tych kilka zdjęć (prezentujących wystawę "work in progress";) zachęci Państwa do odwiedzenia naszego muzeum, a prezentowana książka sprawi Państwu, tak jak i nam, dużą radość.








Wystawa została zrealizowana (wraz z wydaniem katalogu) dzięki wsparciu finansowemu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego


poniedziałek, 12 listopada 2012

Piec garncarski


 W 1987 roku w północno-wschodniej części Starego Miasta zostały odkryte pozostałości pieca garncarskiego. Odsłonięto pozostałości kopuły pieca z kilkoma naczyniami w jego wnętrzu, jamy przypiecowe oraz warstwę fragmentów naczyń pochodzących z nieudanych wypałów. Warstwa ta miała do 70 cm grubości, a z jej obrębu wydobyto ponad 80 tysięcy fragmentów ceramiki. Odkrycie pozostałości działalności garncarskiej w obrębie obwałowań miejskich należy w Polsce do rzadkości, bowiem warsztaty garncarskie były zakładane przede wszystkim na przedmieściach z powodu uciążliwości dla mieszkańców i możliwości rozprzestrzenienia ognia w obrębie drewnianej zabudowy.
Przeprowadzona kilkanaście lat później analiza tego bogatego materiału pozwoliła na poznanie rodzaju wypalanych w tym piecu naczyń, przeprowadzono analizę porównawczą z innymi terenami oraz starano się oszacować liczbę wypalonych naczyń, a na jej podstawie takie ilość zużytej gliny do ich wyrobu i drewna do wypału.
Na podstawie analizy stratygraficznej, analizy odkrytych fragmentów naczyń i dat uzyskanych metodą badań dendrochronologicznych ustalono, że piec funkcjonował mniej więcej przez okres 10 lat i został zniszczony na skutek pożaru miasta w 1288 roku.

Garnek z okapem
(Fot. Archiwum MAH)

W wyniku opracowania tego ogromnego materiału ustalono, że w elbląskim piecu wypalane były przede wszystkim garnki o brzegu z okapem, ponadto naczynia określano jako dzbany, puchary, misy, talerze, lampy, a także pokrywki, przęśliki, ciężarki do sieci oraz prawdopodobnie kafle naczyniowe. Niektóre z form naczyń są charakterystyczne dla terenów środkowych Niemiec – Saksonii i Turyngii oraz Śląska, inne dla obszarów północnoniemieckich. Te ustalenia pozwalają na określenie prawdopodobnych rejonów pochodzenia mieszkańców Elbląga.
Na podstawie szacunków przeprowadzonych na podstawie liczby odkrytych fragmentów naczyń, rekonstrukcji wielkości pieca i informacji na temat sposobów wytwarzania naczyń, starano się określić ilość materiałów jakie były niezbędne w trakcie funkcjonowania pieca. Całkowitą liczbę naczyń wypalonych w elbląskim piecu przez okres około 10 lat należy ocenić w przybliżeniu na 41500 naczyń, z których około 37300 naczyń nadawało się do sprzedaży. Na wytworzenie takiej liczby naczyń garncarz musiał zużyć około 150 ton gliny. Do wypału niezbędne było nawet do 1000 m3 drewna. Te szacunki dają wyobrażenie o skali przeobrażenia środowiska naturalnego w wyniku codziennego funkcjonowania organizmu jakim było średniowieczne miasto.

Miska o formie charakterystycznej
dla terenów północnoniemieckich
(Fot. Archiwum MAH)

Analiza odkrytych pozostałości pieca garncarskiego doprowadziła nie tylko do klasyfikacji naczyń i określenia chronologii. Była podstawą do znacznie szerszych analiz, których celem było jak najbardziej wszechstronne poznanie wielkości i sposobów wytwarzania naczyń przez elbląskiego garncarza oraz do próby określenia rejonów skąd mogli przybyć pierwsi mieszkańcy miasta. Wykazała ona również, że podstawowy „materiał archeologiczny” jakim są fragmenty naczyń ceramicznych jest doskonałym źródłem historycznym. Źródłem, które może być pomocne do analiz na temat rzemiosła, a w sprzyjających warunkach także analiz socjotopograficznych i historycznych.

Dla pragnących przeczytać więcej na ten temat: M. Marcinkowski, Średniowieczny warsztat garncarski ze Starego Miasta w Elblągu, „Pomorania Antiqua”, t. XIX, 2003, s. 193-250.

niedziela, 4 listopada 2012

Naczynia szklane z ul. Stary Rynek



W roku 2007 Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu przeprowadziło badania archeologiczne na zapleczach kamienic znajdujących się przy ulicy Stary Rynek 2 do 7. Jest to najdłuższa i najszersza ulica Starego Miasta Elbląga, położona równolegle do rzeki, pełniąca funkcję centrum życia handlowego i głównej północno-południowej arterii komunikacyjnej. Miała charakter rzemieślniczo-kupiecki, była także atrakcyjnym miejscem zamieszkania dla elity społecznej Elbląga, choć bliżej Bramy Targowej (tam, gdzie były prowadzone badania) prestiż tej ulicy znacznie malał. Jest to widoczne w liczbie i jakości zabytków archeologicznych, m.in. szkieł, które zostaną przedstawione w tym poście.
Podczas prac wydobyto kilkadziesiąt całych naczyń szklanych oraz ponad 1900 fragmentów, datowanych na okres od XV do początku XX wieku. Podzieliłam je na kilka grup: szkła okienne (od barwy żółtozielonej po ciemną zieleń z odcieniami błękitu), szkła służące do picia, czyli szklanice, szklanki, puchary, kielichy, datowane na XV i XVI wiek, głównie szklanice fletowate, cylindryczne, typu Krautstrung, z natapianymi długimi soplami, ornamentem fakturalnym, których produkcja związana była ze środkowoeuropejską tradycją szklarską.

Fragmenty XVI- i XVII-wiecznych naczyń (fot. archiwum MAH)

Przedstawicielami naczyń używanych w XVII wieku są natomiast fragmenty Römerów, a XVIII-wiecznymi – kielichy i szklanki wykonane z przejrzystego szkła o rytowanej dekoracji
. Oprócz nich, znalazły się w tym zbiorze szkła apteczne – najciekawszym z nich jest termometr, na którym widnieje napis Termometer Reaumur, nazwa pochodzi od nazwiska francuskiego fizyka Rene Antoine’a Ferchaulta de Reaumura (1683-1757), który m. in. wprowadził skalę Reaumura o różnicy 80 stopni pomiędzy temperaturą zamarzania i wrzenia wody.

Rysunek w/w termometru (ryc. archiwum MAH)

Pozostałe zabytki szklane to
fragmenty probówek, rurek oraz buteleczki z nazwami leków lub kosmetyków. Ostatnią grupą są z kolei tzw. butelki skrzynkowe, służące do transportowania i przechowywania alkoholi, fragmenty Kuttrolfów, czyli butelek używanych do przelewania wódek (a także perfum), których charakterystyczny kształt pięciorurkowego naczynia ułatwiał precyzyjność nalewania płynów, oraz butelki od piwa z browaru Englisch-Brunnen w Elblągu-Zdroju.

Fragmenty XVIII- i XIX-wiecznych kieliszków
(ryc. archiwum MAH)
Nowożytne butelki do przechowywania i transportu alkoholu
(fot. archiwum MAH)

poniedziałek, 29 października 2012

Drewniane pucharki

W latrynie przy ulicy Kowalskiej 11, w warstwie datowanej na 2. połowę XV wieku, odnaleziono dwa unikatowe pucharki do picia trunków. Oba wykonano w drewnie, metodą toczenia. Ich delikatną konstrukcję wzmocniono metalowymi opaskami, po których pozostały na drewnie ciemne ślady. 

Kielich do picia wina ma wysokość 13,4 cm. Płaską, szeroką powierzchnię stopki (9,2 cm) zdobi pięć koncentrycznych żłobków. Krawędź jest wyprofilowana, lekko podniesiona. Trzon, wysokości 2,3 cm, składa się z dwóch okrągłych elementów i zakończony jest podniesionym brzegiem. Podobnie jak podstawę ozdobiony jest dookolnymi żłobkami. Stożkowaty trzpień łączy go z czaszą kielicha. Czasza, kształtem przypominająca rozchylającego się tulipana, jest spłaszczona i pęknięta w wyniku mechanicznego uszkodzenia. Jej profilowana podstawa, o średnicy około ½ średnicy stopki, zdobiona jest dookolnymi żłobkami. Analogiczny motyw ozdabia górną partię naczynia. Na jasnej powierzchni drewna widocznych jest sześć brunatnych negatywów po metalowych, prawdopodobnie cynowych opaskach o szerokości od 0,6 – 0,9 cm.
Kielich, XV wiek (fot. archiwum MAH)

Pucharek do picia wina lub piwa (wysokość: 15,5 cm), także lekko spłaszczony i pęknięty w dwóch miejscach, składa się z dwóch części: beczułkowatej podstawy (średnica 7 cm), zakończonej z obu stron półokrągłą listwą oraz prostego, lekko rozchylającego się wylewu o średnicy 5,5 cm. Podobnie jak w przypadku kielicha na powierzchni naczynia zachowały się ślady po metalowych opaskach: wokół wylewu, części środkowej oraz podstawy i trzy pionowe o szerokości od 0,9 – 1,1 cm. Delikatne ścianki naczynia mają grubość 0,1 cm.
Pucharek, XV wiek (fot. archiwum MAH)

Oba przedmioty wykazują duże podobieństwo w technice wykonana i prawdopodobnie pochodzą z jednego warsztatu. Niestety miejsce ich wytworzenia pozostaje nieznane. Analogicznych przedmiotów dotychczas nie odnaleziono. Naczynia podobne do drewnianego pucharka, lecz z wyodrębnioną stopką, zostały znalezione m. in. w Brunszwiku i Freiburgu.

poniedziałek, 22 października 2012

Talerz z manufaktury w Drezdenku

Wśród tych dziesiątek tysięcy mniej lub bardziej efektownych przedmiotów używanych przez dawnych elblążan został również odnaleziony niepozorny fragment talerza, wykonany z fajansu delikatnego. Tak nazywane sa wyroby wykonane z glinek wypalających się na biało (kaolinu, skalenia, kwarcu, wapienia), w terminologii angielskiej określane jako cream ware, w niemieckiej jako steingut, we francuskiej – la faïence fine.Naczynia z fajansu europejskiego są produktem, którego porces technologiczny został opracowany w XVIII wieku na terenie Anglii. Około 1720 roku pojawiły się białe, cienkościenne naczynia kamionkowe pokryte szkliwem solnym. Powstawały one w warsztacie Johna Astbury, w Sheldon położonym w Staffordshire. Były wykonane z glin biało wypalających się z Devonsihre z dodatkiem kwarcu i poddawano je tylko jednemu wypałowi w bardzo wysokiej temperaturze. Pod koniec wypału dodawano sól kuchenną dla uzyskania warstwy szkliwa solnego. Prawdopodobnie syn Johna, Thomas Astbury zastosował jako pierwszy szkliwo ołowiowe, nakładane przed wypałem w postaci proszku. Natomiast około 1740 roku Enoch Booth zastosował płynne szkliwo ołowiowe, co oczywiście wymagało już dwóch wypałów. Nowy produkt był nadal udoskonalany. Należy tu wymienić Thomasa Whieldona, który około 1740 założył manufakturę w Fenton Low. Poprzez mieszanie mas garncarskich o różnych zabarwieniach produkował naczynia o różnych barwach, tzw. agatowe, także fajans o szkliwie czarnym. Wkrótce zaczął współpracować z Josiahem Wedgwoodem, który po śmierci Thomas Whieldona sam prowadził manufakturę fajansu delikatnego. Proces tworzenia angielskiego fajansu delikatnego zakończył się około 1779 roku, kiedy to J. Wedgwood do masy garncarskiej dodał kaolin. Pomimo tego, że najbardziej znana, to wytwórnia Wedgwooda nie była oczywiście jedyną manufakturą fajansu delikatnego na Wyspach Brytyjskich. Wydaje się, że jedną z pierwszych była założona w 1750 roku, w Derby przez Thomasa Rivetta, Johna i Christophera Heatha oraz W. Buttsa. Z kolei około 1760 roku w Ledds (Yorkshire) bracia Green założyli manufakturę „The Old Pottery”. W następnym stuleciu liczba zakładów produkujących naczynia z fajansu delikatnego wzrosła jeszcze bardziej. Nowe wyroby ceramiczne bardzo szybko odniosły ogromny sukces na całym kontynencie europejskim, wypierając z użycia fajanse z wytwórni niderlandzkich, a jego produkcję rozpoczęły fabryki na kontynencie. Pierwsza francuska wytwórnia fajansu delikatnego powstała w Paryżu przy Rue de Charaonne. Założył ją Claude-Humbert Gérin w roku 1743 i produkował w niej wyroby określane jako façon Angleterre. Niewiele później manufaktury zaczęły powstawać w różnych częściach Francji, np. w Orleanie od 1753 roku znana była terre blanche purifiée, od 1749 roku w Lunéville produkująca terre de Lorraine.
Niemcy to kolejny kraj, w którym wytwórnie produkujące naczynia z nowego surowca powstawały szybko i licznie. W 2. połowie XVIII wieku funkcjonowały zakłady ceramiczne m.in. w Kassel (Hesja), Altenberg i Hubertsburg (Saksonia), Zerbst (Anhalt), Poppelsdorf (Nadrenia), Magdeburgu. Zakłady produkujące naczynia z fajansu delikatnego powstawały bardzo szybko w różnych rejonach Europy, a naczynia z tego nowego surowca zdobyły ogromną popularność, jeszcze pod koniec XVIII wieku. We Włoszech dla fajansów delikatnych została przyjęta nazwa terragla inglese, a pierwsze manufaktury powstały pod koniec XVIII wieku, m. in. w Faenzie, a w 1760 roku w Naepolu [Fourest 1983, s. 363]. W podobnym okresie manufaktury fajansu delikatnego zaczęły powstawać w Hiszpani, w 1775 roku w Alcora François Martin rozpoczął produkcję terra de pipe [Fourest 1983, s. 363].

Talerz z fajansu delikatnego z ul. Mostowa 27
(Fot. Archiwum MAH)


W latrynie znajdującej się na zapleczu parceli położonej przy ul. Mostowej 27 znaleziono talerz z fajansu delikatnego, wykonany w formie i na obu powierzchniach pokryty białym, nieprzezroczystym szkliwem. Na odwrocie dna widoczny jest odciskany w czerepie sygnatura „MENDHEIM & EISNEKER”, poniżej również odciskane litery „Mi” i cyfra „2” oraz malowany znak w postaci kobaltowej kreski z dwoma kropkami w około połowie wysokości. Talerz ten należy datować prawdopodobnie na początek XX wieku. Poszukiwania sygnatury wytwórni w dostępnych spisach nie przyniosły rezultatu. Dopiero dosyć przypadkowe natrafianie na Heimatkalender für den Kreis Friedeberg pozwoliło na uściślenie miejsca powstania tego talerza. W tej księdze adresowej powiatu Freideberg, czyli Strzelce Krajeńskie. Obydwaj uwiecznieni na sygnaturze właściciele wytwórni są wymieniani jako Keramikfabrikant. Oprócz nich także jeszcze trzej inni mieszkańcy tej miejscowości lub powiatu są określeni identycznie: A. Franke, baron Wolff von Gudenberg i H. Hartung.


Sygnatura z talerza
(Fot. Archiwum MAH)

Fabryka fajansu, z której pochodzi prezentowany talerz, została założona w Drezdenku (niem. Driesen) około 1840 roku i przez pierwsze lata miała dwóch właścicieli, Mendheima i Eisneckera, od 1850 był to tylko Mendheim. W późniejszych latach kilkakrotnie zmieniali się właściciele, a w pierwszych lata XX wieku przeszła w ręce Hermana Harkorta. Następnie w 1913 lub 1914 roku stała się częścią jego zakładów występujących pod nazwą Steingutfabrik Velten-Vordamm.

Fabryka fajansu  w Drezdenku - fot. z 1941 r.

I tak, zupełnie nieoczekiwanie okazało się, że w elbląskich zbiorach znajduje się wyrób mało znanej wytwórni fajansu delikatnego z dzisiejszej zachodniej Polski.

Za udostępnienie informacji o fabryce manufaktury w Drezdenku i fotografii dziękuję Pani Ewie Kułakowskiej

poniedziałek, 15 października 2012

Napoje wysokoprocentowe w aptece


Wyposażenie apteki, to nie tylko słoiczki i buteleczki, szklane lub gliniane pojemniczki do przechowywania medykamentów, retorty, probówki, fajki… Oprócz licznych naczyń aptecznych, znajdujemy także kamionkowe i szklane butelki, w których najprawdopodobniej trzymano różnego rodzaju alkohole. Napoje procentowe, głównie wódki, spirytusy i nalewki, uważano za środki lecznicze, w związku z czym miały swoje stałe miejsce na półkach aptek. Najpopularniejsze z nich to: spirytusy piołunowe, anyżowe, rumiankowe, jałowcowe, lawendowe oraz nalewki dziurawcowe
i różane. Również wódki palone i mieszane z ziołami miały różnorodne zastosowania: majerankowa, lawendowa, szałwiowa i rumiankowa pomagały w zwalczaniu bólu; różana, dziewannowa i z koprem włoskim – na problemy z oczami; anyżowa zwalczała kaszel i duszności; piołunowa lub mleczowa wspomagała pracę wątroby, a poza tym wódki przygotowywane na bazie kwiatów lawendy i konwalii miały pomagać w przypadku dolegliwości serca. Powszechnie znane były również lekarstwa na bazie alkoholi, które podawano doustnie, stosowano jako okłady i maści.
Nowożytne naczynia kamionkowe (fot. archiwum MAH)

Przy tej okazji warto również wspomnieć o właściwościach pielęgnacyjnych różnego rodzaju alkoholi. Do pielęgnacji cery służyły wódki, robione na bazie kwiatów, czasem z dodatkiem białka. Miały one poprawiać cerę i zwiększać powodzenie u mężczyzn. Nie wszyscy jednak byli zwolennikami takiej pielęgnacji cery, twierdząc, że nadmiar tych specyfików powoduje przybywanie zmarszczek. Próbowano więc innych sposobów, jak na przykład picie piwa grzanego z dodatkiem kminku, kopru włoskiego i masła, spożywanego przed snem i zaraz po przebudzeniu. Dzięki temu twarz nabierała zdrowego, rumianego wyglądu. Wino natomiast było składnikiem płynów na porost włosów, a w przypadku pań znajdowało swoje zastosowanie w produkcji farb, np. farbę czarną otrzymywano podczas przypalania pijawek w czerwonym winie przez 60 dni.


Post powstał na podstawie publikacji A. Klondera Napoje fermentacyjne w Prusach Królewskich w XVI-XVII wieku. Produkcja, import, konsumpcja, Wrocław 1989.

Madonna Apokaliptyczna


Podczas badań archeologicznych prowadzonych na zapleczu kamienicy znajdującej się przy ulicy Mostowej 27 znaleziono fragmenty kafla wypełniającego, pokrytego zielonym szkliwem. Po oczyszczeniu i sklejeniu tych fragmentów, okazało się, że jest to kafel z przedstawieniem Madonny z Dzieciątkiem – jeden z niewielu w naszym zbiorze z wizerunkiem postaci biblijnej, datowany na koniec XV wieku. Kafel wykonano
w matrycy, w której z precyzją odciśnięto wizerunek Matki Boskiej, trzymającej na lewym ramieniu małego Jezusa. Maria ubrana jest w suknię z długim rękawem, na ramionach ma narzucony płaszcz, spięty na piersiach zapinką. Na jej głowie widoczna jest gwieździsta korona. Dzieciątko, które trzyma, opiera rączkę na jej zapince. Włosy Madonny były długie i faliste, opadające na ramiona. Tłem dla obu postaci jest promienista aureola, tzw. mandorla, a całość przesłania maswerk z trójliśćmi.


 Madonna H.S.Behama  
(źródło: culture.gouv.fr).
Kafel z wizerunkiem Madonny Apokaliptycznej, k. XV w.
(fot. archiwum MAH)

Przedstawiony na kaflu wizerunek Marii z Dzieciatkiem reprezentuje ikonograficzny typ Marii Apokaliptycznej, o czym świadczy przede wszystkim gwieździsta korona i mandorla, a także (tu możemy się tylko domyślać) księżyc, umieszczony pod Jej stopami. W sztuce religijnej częste były przedstawienia Marii w glorii, stojącej na sierpie księżyca z otaczającym ją wokół głowy wieńcem z dwunastu gwiazd. Taki obraz Matki Bożej wywodzi się z wizji św. Jana, w której opisuje ją jako niewiastę w koronie z dwunastu gwiazd, obleczoną w słońce i księżyc pod jej stopami.
Wizerunek Madonny znany jest z XVI-wiecznych miedziorytów mistrzów niemieckich, a temu przedstawieniu na kaflu odpowiadają przede wszystkim grafiki Martina Schongauera (1448-1491) oraz prace Hansa Sebalda Behama (1500-1550). W ich grafikach można dostrzec ścisły związek z dekoracją na kaflu. Na uwagę zasługuje przede wszystkim rysunek, wykonany przez H. S. Behama, który przedstawia Marię w koronie, stojącą na księżycu i trzymającą małego Jezusa. Rysunek datowany jest na 2. ćw. XVI w.
i jest bardzo zbliżony do dekoracji na kaflu.
Podobne znaleziska pochodzą z Elbląga z ulicy Rzeźnickiej (fragment), Malborka, Matarnii pod Gdańskiej oraz z Gdańska.



           






poniedziałek, 8 października 2012

Towary kolonialne

Życie średniowiecznego Elbląga koncentrowało się wokół handlu morskiego. Kupcy elbląscy, jako mieszkańcy ważnego portowego miasta krzyżackiego i członkowie wpływowej Hanzy, mieli możliwość wymiany handlowej z odległymi terenami Europy. Za pośrednictwem europejskich kupców, mieszkańcy miasta poznali egzotyczne towary z odległych zakątków świata. Pozostałości tych kolonialnych artykułów, w postaci pestek, łupinek i ziarenek odnaleziono podczas badań na terenie Starego Miasta. 
Przyprawy docierały do Europy za pośrednictwem arabskim na statkach weneckich kupców, którzy do późnego średniowieczna zdominowali handel tym towarem. W 973 roku, według relacji Ibrahima Ibn Jakuba, na terenie Moguncji sprzedawano pieprz. Do upowszechnienia tej przyprawy przyczyniły się wyprawy krzyżowe, finansowane w znacznej mierze przez weneckich kupców. Początkowo, z racji kosztów i niebezpieczeństw transportu, jego cena była niezwykle wysoka. Z tego powodu pełnił też rolę "twardej waluty". Nierzadko opłacano nim cło, czynsze i podatki, kupowano inne towary, traktowano jako lokatę kapitału lub łapówkę. W państwie krzyżackim od I.połowy XIV wieku w postaci pieprzu pobierano daninę od kmieci i karczmarzy, którzy najpewniej otrzymywali tą przyprawę, w ramach zapłaty za usługi, od przejeżdżających kupców. Właściwości smakowe i konserwujące szybko uczyniły go artykułem pierwszej potrzeby. Cena pieprzu gwałtownie spadła w drugiej połowie XV wieku, kiedy na rynku pojawił się jego substytut przywieziony przez Portugalczyków z Wybrzeży Zachodniej Afryki. W 1499 roku, po odkryciu przez Vasco da Gammę morskiej drogi do Indii, stał się towarem ogólnodostępnym. 
 
Pieprz czarny (fot. Archiwum MAH)
 
Po zdobyciu Jerozolimy przez Krzyżowców do Europy dotarły nowe przyprawy, takie jak goździki, kardamon i gałka muszkatołowa. Pozostałości tej ostatniej odnaleziono w Elblągu na 4 stanowiskach w warstwie XIII-wiecznej. Jest to pierwsze znalezisko tej przyprawy na terenie Polski. W Europie gałka muszkatołowa została odnaleziona jedynie na 4 stanowiskach. 
 
"Orzech ten muszkatowym zowią od woniey którą ma bardzo rozkoszną podobną piżmu (…). Pospołu z tym orzechem rośnie kwiat, który jest skórą pokrywaiącą muszkatowy orzech."
 
Tak w XVI wieku opisywał gałkę muszkatołową w swoim herbarzu Marcin z Urzędowa. To błędne przekonanie o "indyjskim orzechu" przez długi czas było podsycane przez kupców arabskich, pragnących utrzymać monopol na handel tym towarem. Cena gałki muszkatołowej była tak wysoka, że często zamiast wykorzystywać jej walory kulinarne, noszono ją przy sobie niczym amulet i symbol bogactwa. Portugalczycy bezskutecznie poszukiwali orzechów muszkatołowca u wybrzeży Chin i Indii. Dopiero w 1512 roku, kiedy dotarli do Moluków zorientowali się, że mityczny kwiat muszkatołowy to w rzeczywistości wysuszony miąższ owocu muszkatołowca, a poszukiwany przez nich orzech to znajdująca się w środku pestka. 
 
Gałka muszkatołowa (fot. Archiwum MAH)
 
W Elblągu odnaleziono także pestki figi, często spotykane w materiale archeobotanicznym ze średniowiecznych stanowisk Europy. Na terenie Polski odnaleziono ją jeszcze w XV-wiecznych warstwach kulturowych Krakowa, Kołobrzegu i Gdańska. 

Figa (fot. Archiwum MAH)
 

poniedziałek, 1 października 2012

Dawne kafle piecowe

Przynajmniej części z nas kafle i piece kojarzą się z domowym ciepłem, wspomnieniem o dziadkach i swoim dzieciństwie. Choć w czasie zim korzystamy raczej z centralnego ogrzewania, to jednak w piecach kaflowych tkwi pewien urok przywołujący uczucie błogiego ciepła i spokoju. Od jak dawna zatem piece są jednymi z ważniejszych urządzeń grzewczych w domach? Źródła podają, że na terenie Polski piece stawiane były około XIV wieku, a wytwórczość kafli, z których się składały, była ściśle związana z garncarstwem.
Początkowo stosowano kafle naczyniowe, toczone na kole z jednego kawałka gliny, które formowano na kształt miski lub garnka. Stąd nazywamy takie kafle miskowymi lub garnkowymi, ale najczęściej ogólnie naczyniowymi.
Kafel naczyniowy, XV wiek (fot.archiwum MAH)

Późniejsze epoki przyniosły inne rozwiązania. Okazało się, że piece budowane z odciskanych w formie płaskich kafli, co prawda długo się nagrzewały, ale za to dłużej oddawały ciepło. Zaczęto więc formować kafle w specjalnie przygotowywanych matrycach drewnianych i glinianych, co umożliwiało ich wykonanie w dużej liczbie i powielaniu ówcześnie popularnych wzorów. Wśród naszych zbiorów posiadamy taką formę glinianą, XVII-wieczną, na której podpisał się garncarz Greger Schutz.
Na kaflach elbląskich najczęściej pojawiały się wizerunki władców, postaci biblijnych, świętych, muzykantów, uzupełniane motywami architektonicznymi, roślinnymi oraz zwierzęcymi, barwione wielokolorowymi szkliwami. Kafle zaczęto formować na różne kształty, tak aby podkreślały konstrukcję pieca – wytwarzano więc kafle wypełniające, listwowe, gzymsowe, fryzowe i wieńczące – każdy z nich pełnił inną funkcję i miał swoje określone miejsce w piecu.
Na przestrzeni czasu kolor kafli, ich kształt i dekoracja ulegały zmianom, dyktowanym przez modę oraz możliwości finansowe właścicieli domów. Nośnikami wzorów były często grafiki wielkich mistrzów, a te najbardziej popularne pojawiały się jako dekoracje na kaflach, przybliżając tematy biblijne i dworskie. Na kaflach znalezionych w Elblągu, mamy więc przedstawioną Madonnę z Dzieciątkiem, świętą Katarzynę, świętego Jerzego walczącego ze smokiem oraz muzykanta, młodego króla i inne postacie męskie, ubrane w stroje dworskie, charakterystyczne dla epoki renesansu. Powierzchnie kafli były zdobione również motywami roślinnymi i zwierzęcymi, łączonymi często w jedną dekorację.
Kafel fryzowy z lwem i jeleniem, podtrzymującymi kartusz herbowy, XVII wiek (fot.archiwum MAH)

Od XVIII wieku do budowy pieców zaczynają służyć kafle pokrywane białym szkliwem, na którym umieszczano dekoracje, malowane zielenią szmaragdową, kobaltem i barwnikiem manganowym, tworząc na nich najczęściej sceny figuralne i rodzajowe. Dzięki zachowanym do dziś piecom stawianym z takich kafli, uzyskujemy informacje na temat ubiorów i być może ulubionych czynności, wypełniających czas spędzany w ogrodzie lub we dworze. Omawiane piece, ze względu na charakterystyczną budowę, ilość skrzyń, brak lub obecność wnęk i nóżek, zwane były elbląskimi, gdańskimi i toruńskimi.
Kafle wykonywano ręcznie do około połowy XIX wieku. Wówczas wynaleziono mechaniczną prasę do powielania kafli, co znacznie ułatwiało i przyspieszało pracę, ale w konsekwencji piece przestały być unikatowymi dziełami wyspecjalizowanych rzemieślników. W tym czasie modne były piece, nawiązujące swoją bryłą do architektury gotyku, renesansu, baroku i klasycyzmu, łączące w sobie różne style, a także secesyjne i w stylu art déco. Również w tym okresie trwała tradycja wyrobu kafli w Elblągu, czego przykładem są wytwórnie: Monatha, Stegmanna, Ginzlera. Pojedyncze kafle z tych wytwórni odkrywane są także w trakcie odgruzowywania dawnych kamienic elbląskich. 
Znak wytwórni H.Monatha na kaflu, pocz. XX wieku (fot.archiwum MAH)