czwartek, 11 sierpnia 2016

Stobbes Machandel

Pod nazwą Stobbes Machandel kryje się nie tylko nazwa napoju, ale również bogata historia mennonickiej rodziny, która pojawiła się na Żuławach Wiślanych i od 1776 roku rozpoczęła produkcję trunku, który do tej pory cieszy podniebienia miłośników mocniejszych wrażeń ;) Choć nie jest to historia ściśle związana z Elblągiem, to jednak w materiale archeologicznym można znaleźć jej ślady w postaci charakterystycznych dla tego napoju beczułkowatych butelek. 

HEINR. STOBBE TIEGENHOF, EM/V/155 (ul. Linki 23), fot. JF
Historia tego trunku zaczyna się w Nowym Dworze Gdańskim, gdzie już w XVIII wieku znany był likier jałowcowy o nazwie "Machandel 00", o mocy 38 %, sprzedawany we flaszkach o charakterystycznym kształcie beczki (o pojemności 0,25 l i 0,5 l). Jego produkcją zajęła się rodzina o nazwisku Stobbe, otrzymując dość szybko całkiem niezły dochód z tej działalności. Z biegiem czasu sława nalewki i tego niewielkiego wówczas miasteczka zaczęła sięgać coraz dalej. Jednocześnie rodzina Stobbe rozrastała się, a jeden z jej potomków osiadł w Elblągu, a dokładniej tuż za murami miasta, i rozpoczął produkcję machandla. Najprawdopodobniej elblążanie byli bardzo zadowoleni z tego faktu, ponieważ miejsce, gdzie powstawał ten trunek nazwano Stobbes Eck (Róg Stobbego). Był to wydzielony fragment Złodziejskiej Grobli, a obecnie jest to ul. Królewiecka.

Stobbes Eck, miejsce destylacji i degustacji machandla w Elblągu.
Źródło: http://www.aefl.de/ordld/AK-Tiegenhof/tiegenhof2/tiegenhof.2.htm
W połowie XIX wieku, w wyniku małżeństwa i połączenia kapitału dwóch rodzin, właścicielem elbląskiej wytwórni wódek stał się Aaron Wiebe, który nadal produkował "Machandel 00", ale już pod swoim nazwiskiem. Wywołało to spore oburzenie wśród rodu Stobbe, co w efekcie doprowadziło do procesu o ustalenie prawa do marki wyrobu. Odbył się on przed cesarskim trybunałem wykonawczym w Berlinie i zakończył na korzyść rodziny Stobbe, jednak A. Wiebe nie zrezygnował z produkcji likieru, a jedynie z nazwy i charakterystycznej butelki.
Jałowcowy trunek sprzedawany był na Rogu Stobbego w Elblągu do 1945 roku, czyli do momentu wkroczenia Armii Czerwonej na Żuławy i konfiskacji własności zakładu. Ówczesny właściciel firmy, Bernhard Stobbe został aresztowany i wysłany za Ural, a po 4 latach więzienia wyjechał do Oldenburga. Szczęśliwie ocalała dokumentacja produkcji napitku, dzięki czemu wznowiono ją w 1951 roku, a w 1970 firmę Stobbego przejęła niemiecka wytwórnia G.Vetter.
Dzisiaj można zakupić machandel z oferty firmy Marken Horst Osnabrück.


Reklama wytwórni,
źródło:C. Pudor, Reisebucher von Anno dazumal. Elbing und Umgebung. Reprint von 1910, Leer, 1989.
Podobno picie machandla wymagało pewnego rytuału i specjalnego kieliszka, do którego wkładało się suszoną śliwkę nabitą na wykałaczkę. Po zjedzeniu śliwki nasączonej alkoholem, wypijało się trunek, a następnie łamano wykałaczkę i pozostawiano w kieliszku. Jednak, według pewnych źródeł, w Nowym Dworze Gdańskim jałowcówkę pijało się prosto z baniaków lub z cukrem, z dużych kufli. Wódkę można było pić na ciepło, dlatego często kupowano ją w dużych gąsiorach i dawano pracującym w polu na ... wzmocnienie (zachowane są źródła, w których wypisano racje żywnościowe dla robotników i wódka miała tam swoje stałe miejsce).

http://www.inyourpocket.com/gdansk/Lost-traditions-rediscovered_71233f#&gid=1&pid=3
Podobno obecnie ten likier jest dostępny w restauracji Pod Kogutem przy ul. Wigilijnej. Zatem chętni mogą sprawdzić, czy to rzeczywiście prawda ;)

Źródła:
http://www.aefl.de/ordld/AK-Tiegenhof/tiegenhof2/tiegenhof.2.htm (zdjęcie)
http://www.inyourpocket.com/gdansk/Lost-traditions-rediscovered_71233f#&gid=1&pid=3
http://www.jakmalowany.pl/zulawskiej-jalowcowki-smak
http://www.truso.republika.pl/page4649818614799b4c820faa.html

1 komentarz: