wtorek, 13 lutego 2024

Kartka z kalendarza - Luty

Przez większą część II wojny światowej Elbląg znajdował się poza strefą działań wojennych, co pozwalało toczyć jego mieszkańcom w miarę normalne życie. Jednak końcówka 1944 roku przyniosła coraz bardziej nerwową atmosferę. Mieszkańcy zaczęli zdawać sobie sprawę, że to cisza przed burzą. Przyjrzyjmy się nieco bliżej wydarzeniom z początku 1945 roku, które na zawsze zmieniły obraz miasta i zapoczątkowały nowy etap w jego historii.

Ponurym świadectwem zbliżającego się frontu byli uchodźcy coraz tłumniej przybywający do Elbląga z miejscowości położonych dalej na wschód. Coraz więcej osób zaczęło podejmować decyzję o opuszczeniu miasta. Mimo opracowania szczegółowych planów ewakuacji, przesuwano decyzję o jej przeprowadzeniu. W rezultacie ludność cywilna musiała uciekać na własną rękę. Rankiem 23 stycznia odjechał z Elbląga ostatni pociąg do Gdańska. Wcześniej zdążyli już wyjechać urzędnicy, nazistowscy działacze partyjni (w tym lokalny przywódca partii Emil Preuss) i zamożniejsi mieszkańcy, bo to oni najczęściej dysponowali własnymi samochodami. Gorzej sytuowani uciekali furmankami, rowerami lub pieszo. Zimowe warunki utrudniały ewakuację, czyniąc ją dramatycznym przeżyciem w szczególności dla matek z małymi dziećmi, osób starszych i schorowanych.

Elbląg miał być punktem oporu osłaniającym dojście do Zatoki Gdańskiej. Obroną dowodził pułkownik Eberhard Schöpffer. Aby dobrze przygotować się na atak Sowietów, znacznie rozbudowano system umocnień. Obok wysuniętej na odległość 2-3 kilometrów pozycji obrony, główną linię oporu przygotowano na skraju miasta. Punkty obrony miały stanowić również przystosowane do tego niemal wszystkie murowane budynki w mieście.  Na ulicach utworzono rowy strzeleckie i przekopy jako przeszkody przeciwpancerne oraz stanowiska ogniowe artylerii. Do walki starano się zmobilizować również każdego zdolnego do noszenia broni mieszkańca. Liczba garnizonu elbląskiego, łącznie z oddziałami Volksturmu, liczyła około 15 tysięcy żołnierzy.

Dnia 23 stycznia na ulicach Elbląga pojawiły się pierwsze sowieckie czołgi, które wywołały zamęt i panikę w mieście. To kapitan gwardii Giennadij Lwowicz Diaczenko ze swoimi ludźmi (razem 9 czołgów) przebił się przez miasto nad Zalew Wiślany. Sowiecka propaganda przedstawiła to zdarzenie jako brawurowy wyczyn młodego dowódcy i jego dzielnych podkomendnych, w rzeczywistości był to jednak akt niesubordynacji.

W kolejnych dniach miasto stanęło w obliczu narastającego kryzysu humanitarnego. Mieszkańcy i uchodźcy znaleźli się w pułapce oblężonego miasta. Drogę ewakuacji dla ludności cywilnej i wojska stanowi zamarznięty Zalew Wiślany, a potem droga mierzeją na zachód. Trzeba pamiętać, że tuż obok w dalszym ciągu funkcjonował obóz koncentracyjny Stutthof, z którego 25 stycznia w Marszu Śmierci na zachód wyruszyło prawie 33 tysiąc więźniów (życie straciło około 17 tysięcy spośród nich).

Dnia 26 stycznia Armia Czerwona podjęła próby zdobycia miasta. Tego dnia zdobyto również Tolkmicko (zajęto 20 km odcinek nad Zalewem Wiślanym) oraz miejscowość Kępki nad Nogatem, co oznaczało otoczenie Elbląga z trzech stron. Sowieckie wojska systematycznie zaciskały pierścień okrążenia.. Sowieci napotykali jednak silny opór obrońców. Po przedarciu do centrum trwały zacięte walki uliczne, które generowały bardzo duże straty w ludziach po obu stronach.

W ostatnich dniach stycznia nie było już w Elblągu zorganizowanych jednostek straży pożarnej, ani bieżącej wody, niezbędnych do opanowania szalejących w mieście pożarów. Ogień rozprzestrzeniał się w bardzo szybkim tempie i zajmował kolejne kwartały ulic. Nie działały gazownia i elektrownia. Mimo to w Elblągu pozostawało ciągle kilkadziesiąt tysięcy cywilów. Niektórzy, w szczególności ludzie starsi, nie chcieli opuszczać swoich domów, mimo ogromnego niebezpieczeństwa i stale pogarszającej się sytuacji humanitarnej, pozostali w Elblągu. Ludność ukrywała się w piwnicach budynków w coraz mniejszym bronionym jeszcze przez Niemców obszarze. W obawie przed bestialstwem sowieckich żołnierzy, niektórzy decydowali się na samobójstwo.

Wieczorem 6 lutego oddziały niemieckie zostały okrążone w centrum miasta, jednak nie chciały zaniechać walki i w dalszym ciągu podejmowały próby wykonania kontruderzenia. 8 lutego dowództwo niemieckie odrzuciło kolejną propozycję kapitulacji. Następnego dnia rano Armia Czerwona rozpoczęła równoczesny atak z zachodu i wschodu. Zaciekły opór Wermachtu był systematycznie łamany. 10 lutego 1945 roku, w krwawych bojach Sowieci zdobyli centrum Elbląga. O godzinie 8.00 ustały regularne walki, ale wciąż pozostały gdzieniegdzie pojedyncze linie oporu. Jeszcze przez następne dni trwał ostrzał Elbląga, prowadzony tym razem przez oddziały Wermachtu pod dowództwem pułkownika Eberharda Schöpffera, które wymknęły się poza linię oblężenia w kierunku Zalewu Wiślanego.

10 lutego Józef Stalin wydał rozkaz dziękczynny informujący o zdobyciu Elbląga. To właśnie tę datę władze sowieckie uznały za oficjalny moment zajęcia miasta, w przeciwieństwie do źródeł niemieckich podających dzień 12 lutego.

Zdobycie Elbląga oznaczało definitywne zerwanie lądowej komunikacji między Królewcem a Gdańskiej i stanowiło jeden z punktów zwrotnych w walkach o opanowanie Prus Wschodnich i Zachodnich.

W mieście pozostały tysiące bezbronnej ludności cywilnej zdanych na łaskę zdobywców. W czasie walk czerwonoarmiści dopuścili się licznych zbrodni na mieszkańcach. Duża liczba kobiet padło ofiarą gwałtów. Wiele osób została deportowana do obozów pracy w Związku Sowieckim. Brutalność czerwonoarmistów była dodatkowo podsycana przez chęć odwetu za zbrodnie niemieckie.

 Początkowo miastem władała sowiecka komendantura wojenna, z podpułkownikiem Nowikowem na czele. Pod koniec marca, po przyjeździe Morskiej Grupy Operacyjnej zaczęto tworzyć w mieście zręby, pierwszej od niemal dwustu lat, polskiej administracji. Dnia 19 maja przedstawiciele Armii Czerwonej oficjalnie przekazali Polakom rządy w mieście. Rzeczywistą władzę miała jednak wciąż istniejąca komendantura oraz dowództwo garnizonu.

Ogromne zniszczenia Elbląga, w szczególności Starego Miasta,  były rezultatem nie tylko zaciętych walk między Armią Czerwoną a Niemcami, ale również rozbiórek budynków, nawet tych które nadawały się do odbudowy.

Sowieci zanim przekazali elbląskie zakłady przemysłowe stronie polskiej, doszczętnie ogołocili je z wyposażenia, uznając je za należne zwycięzcom łupy wojenne. Dla przykładu, spis wyposażenia słynnych zakładów Schichaua, który został przekazany Polakom, zmieścił się na zaledwie jednym arkuszu papieru. Reszta urządzeń została wywieziona do ZSRS. Sowieci nie oszczędzili też torów, centrali telefonicznych, wyposażenia zakładów budowlanych, drobnych przedsiębiorstw, surowców energetycznych, zapasów żywności i wszelkiego rodzaju sprzętu, który stanowił jakąś wartość. Na wschód ruszyły również wielkie stada bydła i koni. Ogromne straty były też następstwem kwaterunku Armii Czerwonej, kończącego się dewastacją i rabunkiem wyposażenia mieszkań i obiektów publicznych. Tworząca się polska administracja starała się interweniować w tych sprawach, jednak te starania okazały się w dużej mierze bezskuteczne.

Przybywająca do Elbląga polska ludność zastała skrajnie trudne warunki do osiedlenia – morze gruzów, uszkodzone i okradzione przez szabrowników mieszkania oraz doszczętnie ogołocone zakłady przemysłowe. Nowym mieszkańcom, którzy oderwani od swoich korzeni musieli od podstaw zorganizować swoje życie na tzw. „ziem odzyskanych”, towarzyszyło też poczucie niepewności, tymczasowości i lęku np. przed ponownym przesunięciem granic.

W okresie Polski Ludowej tzw. „wyzwolenie” Elbląga świętowano w różnych terminach. Do 1965 r. obowiązywała data 12 lutego. Z czasem rozpoczęto starania, aby zmienić tę datę na 10 dzień lutego – zgodnie z oficjalnym rozkazem Stalina ogłaszającym zdobycie miasta. Niezależnie od tych rozbieżności, najważniejsze, aby pamiętać o wojennym dramacie zwykłych ludzi, zarówno tych, którzy raz na zawsze musieli opuścić Elbing, jak i tych, którzy od podstaw zaczęli tworzyć Elbląg.

 





Alicja Jung


Literatura:

Andrzejewski M., Dramat miasta w 1945 r., [w:] Historia Elbląga t. 4, pod red. M. Andrzejewskiego, Gdańsk 2002,

Gliniecki T., Echa pancernego rajdu. Propaganda wojenna i kreacja mitów wyzwoleńczych na podstawie operacji mławsko-elbląskiej Armii Czerwonej w 1945 roku, Gdańsk 2017,

Gliniecki T., Elbląskie okruchy XX wieku, Elbląg 2013,

Gliniecki T., Walki o Elbląg, Elbląg 2016,

Golon M., Elbląg w 1945 roku, [w:] Historia Elbląga t. 5, cz. 1, pod red. A. Grotha, Gdańsk 2006,

Zaremba M., Wielka trwoga. Polska 1944-1947. Ludowa reakcja na kryzys, Kraków 2012 r.  

piątek, 19 stycznia 2024

Kartka z kalendarza - Styczeń - Plac Fryderyka Wilhelma

 Plac Słowiański to bez wątpienia jeden z najbardziej charakterystycznych punktów Elbląga. Przed II wojną był znany jako Plac Fryderyka Wilhelma. Zyskał to miano dokładnie 18 stycznia 1816 roku. Wykorzystamy tę datę, aby przedstawić nieco dokładniej historię tego miejsca.

Z powstaniem dzisiejszego Placu Słowiańskiego była związana decyzja o likwidacji miejskich fortyfikacji, która zapadła w 1773 roku, niedługo po I rozbiorze Polski, w wyniku którego Elbląg wszedł w skład państwa pruskiego.  Decyzja o rozbiórce umocnień dawała możliwość przestrzennego rozwoju miasta, ale była podyktowana również względami ekonomicznymi, ponieważ utrzymanie mostów prowadzących przez fosy było dużym obciążeniem dla miasta. Same fosy również stanowiły coraz większy problem, ponieważ zamieniły się w błotniste, zaśmiecone bajora i stały się dużym zagrożeniem sanitarnym.

Wizja rozbiórki umocnień oraz stworzenie nowego placu targowego poza Starym Miastem bardzo odpowiadała mieszkańcom Nowego Miasta, którzy pozostawali w cieniu Starego Miasta, gdzie przez wieki koncentrowało się życie gospodarcze, polityczne, religijne i kulturalne Elbląga. Lokalizacja nowego rynku dawała więc możliwość spojenia obu tych części.



Plac w swoim głównym zarysie powstawał w przeciągu 15 lat. W 1775 w południowo-zachodnim narożniku Nowego Rynku,
 powstał pierwszy budynek – odwach, który był siedzibą garnizonu i policji. W północnej części placu w 1795 roku powstała Resursa Obywatelska (rodzaj klubu), gdzie chętnie spotykały się elbląskie elity. Pożar ratusza staromiejskiego w 1777 roku przesądził o przeniesieniu siedziby miejskich władz na Nowy Rynek. W 1782 roku ratusz był już gotowy. Był to usytuowany w południowej części placu, dwupiętrowy budynek z wysokim parterem, który wieńczyła ośmioboczna wieżyczka. Nowy Rynek obok funkcji handlowych zaczął, więc pełnić również funkcję administracyjnego i reprezentacyjnego centrum miasta. Z biegiem lat powstawały tam kolejne budynki należące do najbogatszych elblążan, hotele i siedziby firm.





Pod koniec XIX wieku przebudowano ratusz nadając mu neomanierystyczny styl. Jednak liczne elementy nawiązujące do innych stylów architektonicznych sprawiały, że mieszkańcy uważali, że budynek nawiązywał raczej do gotyku lub renesansu. W jego bezpośrednim sąsiedztwie powstał gmach Prezydium Policji.
Narożnik Placu Słowiańskiego przed przebudową


Z czasem pojawiały się na placu kolejne charakterystyczne elementy, które możemy dostrzec na przedwojennych zdjęciach i pocztówkach. W 1837 roku, W 600-lecie powstania miasta w 1837 roku, elblążanie postanowili zasadzić w północnej części placu dąb obok którego znalazł się kamień pamiątkowy z datą (zarówno dąb i tablica zachowały się do naszych czasów). W 1905 roku na środku placu wzniesiono pomnik cesarza Wilhelma, wokół którego założono okrągły klomb. Trzy lata później, w południowo-wschodnim narożniku, powstała fontanna z pomnikiem Hermana Balka – pierwszego mistrza krajowego, uznawanego za założyciela Elbląga (fragment fontanny, bez figury, przetrwał do dzisiaj). W odpowiedzi na zmieniającą się modę i style architektoniczne na przestrzeni lat zmieniały się również fasady i wysokość budynków.

Odsłonięcie pomnika Fryderyka Wilhelma



Całkowitą zmianę przyniósł rok 1945. Po zaciekłych walkach z Niemcami Armia Czerwona zajęła miasto. Elbląg doznał poważnych zniszczeń. W szczególności ucierpiało Stare Miasto. W znacznym stopniu ucierpiał również Plac Fryderyka Wilhelma, ale wiele budynków np. ratusz nadawała się do odbudowy. Mimo to nowe władze podjęły decyzje o ich rozbiórce. Ocalał tylko budynek poczty, zabudowa po południowej stronie wylotu ul. 1 Maja oraz część gmachu Prezydium Policji, który został przebudowany w socrealistycznym stylu i służył jako hotel robotniczy.

Obecnie Plac Słowiański w ogóle nie przypomina miejsca, jakim był przed II wojną światową, ale bez wątpienia nadal jest jednym z najbardziej charakterystycznych punktów Elbląga.

Alicja Jung

Bibliografia:

J. Domino, Historia i rozwój przestrzenny Placu Słowiańskiego w Elblągu, [w:] Rocznik Elbląski, t. 18, Elbląg 2002,

M. Lubocka-Hoffmann, Elbląg. Stare Miasto, Elbląg 1998

czwartek, 25 maja 2023

Heinrich Splieth - elbląsko-kadyński artysta

Do napisania tego posta skłonił mnie kontakt z wnukiem artysty, który poszukiwał informacji na temat swojego dziadka, jego twóczości oraz dokładnego miejsca zamieszkania. 

Prace H. Splietha miałam okazję zobaczyć podczas przygotowywania wystawy o ceramice kadyńskiej ze zbiorów elbląskiego kolekcjonera, Edwarda Parzycha. Powstawaniu wystawy towarzyszyło wydanie katalogu o wspomnianej ceramice, autorstwa dr Barbary Pospiesznej, która niezwykle obszernie zaprezentowała kolekcję oraz historię wytwórni w Kadynach.

Dla tych , co niewiele słyszeli lub czytali na temat ceramiki kadyńskiej, parę słów dla ogólnej wiedzy. 

Historia ceramiki kadyńskiej sięga 1898 roku, kiedy to król Prus i cesarz Niemiec Wilhelm II von Hohenzollern przejął zadłużone dobra kadyńskie, położone na Wysoczyźnie Elblaskiej nad Zalewem Wiślanym i należące wcześniej do starosty Artura Birknera i jego brata Johna Ericha. Kadyny stały się prywatną własnością cesarza, do której przyjeżdżał z rodziną na wakacje, odpoczynek w czasie podroży i polowania. Cesarz jednak zamierzał stworzyć w tym miejscu warsztat, w którym wykonywano by ceramikę szlachetną.



Kadyny, rezydencja cesarska (fot. ze zbiorów Z. Zajchowskiego)



Początkowo była to mała manufaktura, w której wytwarzano przedmioty artystyczne, wzorowane na antycznych wyrobach greckich i etruskich oraz naśladowano majolikę włoskiego renesansu. Wzorowano się na wytwórniach italskich ośrodków ceramicznych, natomiast ceramikę architektoniczną projektowali zarówno artyści rzeźbiarze, malarze, jak i sami sami architekci (ich dzieła zdobiły później wnętrza, elewacje budynków i mosty, m.in. Bank Rzeszy w Gdańsku, czyli dzisiejszy Bank Narodowy, willę Patschkego, kościół Chrystusa Pana w Gdańsku-Wrzeszczu). Na życzenie cesarza większość budynków użyteczności publicznej w Kadynach, jak poczta, przystanek kolejowy, wieża ciśnień, została wykonana według projektów zainspirowanych architekturą zamku malborskiego. Uwagę zwracał również ewangelicki kościół, który, podobnie jak większość architektonicznych realizacji, nie zachował się do naszych czasów.
Na początku działalności manufaktury wykonywano przedmioty w stylu patriotycznym - z tego okresu mamy plakiety i popiersia Wilhelma II i jego żony Augusty Victorii, biust Fryderyka Wielkiego, dzbany z orłem i amforę z fryzem z triumfalnym pochodem cesarza Wilhelma II. Zaczęto także próbować sił w plastyce zwierzęcej, wzorowanej na figurkach wykonanych w technice brązu, a wykonywanych w dwóch wersjach: majolikowej i kamionkowej, przykładem są m.in. właśnie prace H. Splietha. 
Po zakończeniu I wojny światowej i abdykacji cesarza, produkcja ceramiki poszła w trochę innym kierunku lecz nadal produkowano naczynia stylowe oraz takie przedmioty, jak: tutki do papierosów, popielniczki, kasetki na papierosy, dzbany na wino i kubki, oprawiane u złotnika (przeznaczone dla weteranów wojennych, w podzięce za ich postawę patriotyczną). W latach 20. rozpoczęto produkcję kopii XVIII-wiecznych pieców gdańskich i elbląskich, na które był duży popyt po latach wojny. Przykład takiego pieca można zobaczyć na wystawie w elbląskim Muzeum. W tym samym okresie, po licznych eksperymentach technologicznych, pojawił się nowy asortyment naczyń z zestawem barw: blau-rot-gold (błękit-czerwień-złoto), co stało się charakterystyczną kolorystyką dla wytwórni kadyńskiej. 
W latach 30. uwidoczniło się w przedmiotach zainteresowanie stylem Art déco, co było związane z dążeniem do upraszczania form i kształtowania ich tak, aby były jak najbardziej funkcjonalne. Charakterystyczną formą były wówczas tzw. "kwoki", dzbany produkowane w różnych wersjach kolorystycznych: niebieskiej, żółtej oraz typowej dla „kadyn”, czyli blau-rot-gold.

Dzbany typu "kwoka", po 1930-44, (fot. R.Korsak)

Działalność Wytwórni Kadyńskiej dobiegła końca wraz z zakończeniem II wojny światowej i wysiedleniem niemieckiej ludności. Po zakładzie zostały dobrze zachowane budynki oraz linia technologiczna z piecami. W latach 50. przeniesiono tu z Tolkmicka Bałtyckie Zakłady Ceramiczne, ale dopiero w 1957 roku zakład kadyński ożył dzięki grupie artystów plastyków. Kilkakrotnie podejmowano próby wskrzeszenia zakładu, jednak ostatecznie sprzedano je w ręce prywatne w latach 90.
 
Wróćmy jednak do Heinricha Splietha. 
Urodził się 18.02.1887 roku w Elblągu jako syn rzeźbiarza i rzemieślnika, Heinricha Josefa. Początkowo uczył się rzemiosła w warsztacie ojca, a po jego śmierci rozpoczął praktykę w pracowni sztuki chrześcijańskiej w Munster.
Studiował następnie w Berlińskiej Akademii Sztuki w klasie Wilhelma Haverkampa, Reinholda Begasa, a następnie Karla Ludwiga Manzla. Tam właśnie powstawały jego pierwsze, już nagradzane, dzieła. W 1900 roku odbył roczne stypendium w Rzymie, sfinansowane przez Fundację „Prenkianum”, założoną przez Kapitułę Katedralną Warmińską. Realizował wówczas monumentalne rzeźby z kamienia, a także odlewy w brązie i terakocie. Jego najbardziej znanymi pracami były: pomnik Schichau’a w Elblagu, grupa figuralna „Zdjęcie z krzyża” dla kościoła św. Mikołaja  w Elblągu (1905-1907), nagrobek proboszcza Szadowskiego w Królewcu, pomnik Mommsena w Garding. Niestety,  wszystkie zostały zniszczone w czasie II wojny światowej.
W 1903 roku, z inicjatywy L. Manzla (artysty i późniejszego dyrektora wytwóni), Splieth został zatrudniony w kadyńskiej manufakturze. To właśnie on był projektantem jednych z pierwszych naczyń i plakiet o tematyce sakralnej, na których były widoczne inspiracje dziełami rodziny Della Robbia oraz włoskimi rzeźbiarzami renesansu (Donatello i Rosellini).
Przez pewien czas, dzięki uprzejmości E. Parzycha, elbląskie Muzeum prezentowało znaczną część kolekcji ceramiki kadyńskiej, w tym również prace Splietha, m. in. dz
bany z orłem Rzeszy Niemieckiej i napisem Cadinen, plakietę z przedstawieniem Ukrzyżowanego, plakiety z Madonną z Dzieciątkiem, popiersie chłopca na cokole, figury koni i źrebiąt.*
H. Splieth, plakieta z przedstawieniem Ukrzyżowanego, 1910-1930, źródło: B. Pospieszna "Ceramika kadyńska w zbiorach Edwarda Parzycha", Elbląg 2012.

H. Splieth, plakieta z Madonną z Dzieciątkiem w otoczeniu główek cherubinów, 1903, źródło: B. Pospieszna "Ceramika kadyńska w zbiorach Edwarda Parzycha", Elbląg 2012.

H. Splieth, owalna plakieta z Madonną z Dzieciątkiem, 1907, majolika, źródło: B. Pospieszna "Ceramika kadyńska w zbiorach Edwarda Parzycha", Elbląg 2012.

H. Splieth, popiersie chłopca na cokole, 1905-1910, majolika, źródło: B. Pospieszna "Ceramika kadyńska w zbiorach Edwarda Parzycha", Elbląg 2012.

H. Splieth, figura konia Habakuk, 1910-20, kamionka, źródło: B. Pospieszna "Ceramika kadyńska w zbiorach Edwarda Parzycha", Elbląg 2012.
 
Myślę, że część z tych prac jest znana wielbicielom ceramiki kadyńskiej, jednak chciałabym zaprezentować kilka innych prac, które być może zaskoczą niektórych, tym bardziej, że znajdowały się w Elblągu czy Braniewie...
 
Pierwszą z nich jest grupa figuralna "Zdjęcie z krzyża", znajdująca się w kościele Św. Mikołaja (zdjęcie znajduje się w rękach prywatnych Petera Splietha, wnuka artysty.

 H. Splieth przy rzeźbie swojego autorstwa (Grupa figuralna "Zdjęcie z krzyża"), ok. 1918-1919;
źródło: https://www.bildarchiv-ostpreussen.de/suche/index.html.de?qp=searchtext%3D7%3Aspliethmode%3D1%3Af#!start=1

Zdjęcie z krzyża, kościół św. Mikołaja; autor H. Splieth
(źródło: internet, przesłane od P. Splietha)
      
 
Kolejną pracą jest płaskorzeźba, o której wspomina dr Jorn Barfod, kustosz Muzeum Prus Wschodnich w Lineburgu. Przedstawia ona pasterzy, składających pokłon Maryi z Dzieciątkiem. Według Barfoda jest to duplikat plakiety, której oryginał znajdował się w Kościele Chrystusowym w Danzig - Langfuhr (obecnie Gdańsk Wrzeszcz) i był częścią ołtarza, podarowanego przez księżnę koronną Caecillie (inaugaracja w 1916 r.). Duplikat natomiast należał do samego artysty, następnie jego rodziny, by ostatecznie trafić do zbiorów w/w Muzeum. Ciekawostką jest, że plakieta, będąca jeszcze w posiadaniu rodziny artysty, według świątecznej tradycji, była kładziona co roku pod choinką - według relacji dr Barfoda, w momencie przekazania, miała jeszcze na sobie ślady wosku ze świec.

Plakieta z przedstawieniem pasterzy, adorujących Marię z Dzieciątkiem, H. Splieth, 1912 r.;
źródło: https://blog.ol-lg.de/die-hirten-der-kronprinzessin/


 
Inną, bardzo ciekawą rzeźbą Splietha jest pomnik upamiętniający poległych, w czasie I wojny światowej, członków parafii św. Katarzyny w Braniewie. Zaprojektował go Wolfgang Weyrauch**, a wykonał Heinrich Splieth. Pomnik został odsłonięty w październiku 1933 r. Jest to figura Jezusa pochylającego się nad poległym niemieckim żołnierzem. Pierwotnie wmurowany był w ostrołukowej wnęce w ścianie północnej kościoła św. Katarzyny. Obecnie jednak usytuowany jest w kaplicy św. Rocha na cmentarzu komunalnym w Braniewie. Pomnik przetrwał działania wojenne i czas, natomiast nie zachowały się jego boczne tablice z naswiskami 320 poległych i 33 zaginionych parafian. 
 
źródło: https://braniewo.com.pl/artykul,wolfgang-weyrauch-i-jego-braniewskie-budowle,8754.html

PodczasI wojny światowej Heinrich Splieth początkowo został wolniony od służby wojskowej. Jednak w 1916 został powołano go do służby i doznał postrzału w płuca. Przebywał w szpitalu w Malborku. Choć wydawało się, że rana została uleczona, to ostatecznie, doprowadziła do przedwczesnej śmierci Heinricha Splietha w wieku 52 lat, 21 marca 1929 roku. Ciało artysty spoczęło na miejskim cmentarzu w Iserholm pod jego ostatnim dziełem - kamieniem nagrobnym, zatytułowanym De profundis.                                   

 
Poniżej prezentuję zdjęcia kamienicy przy dawnej Spiering Strasse 4 (obecnie ul. Bednarska), w której mieszkał Heinrich Splieth.
 


https://www.bildarchiv-ostpreussen.de/suche/index.html.de?qp=searchtext%3D21%3Asplieth%20museum%20elbingmode%3D1%3Af#!start=1     

https://www.bildarchiv-ostpreussen.de/suche/index.html.de?qp=searchtext%3D7%3Aspliethmode%3D1%3Af#!start=1 


Być może dla niektórych dużym zaskoczeniem będzie fakt, że Heinrich Splieth tworzył rzeźby nie tylko z gliny, ale również wykonywał odlewy. Pod podanym podanym przeze mnie linkiem (https://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Heinrich_Splieth) można obejrzeć szereg prac artysty, przedstawiających postaci, zwierzęta, plakiety, pomniki, posągi...Część z nich była zresztą prezentowana w Muzeum Splietha, o którym wspomniano w Elbinger Zeitung w listopadzie 1929 roku, czyli już po jego śmierci. Muzeum najprawdopodobniej znajdowało się przy ul. Św. Ducha i było częścią Muzeum Miejskiego. Powstało z inicjatywy żony, artysty, Berty Splieth, która przekazała posiadane eksponaty stworzone przez męża. Niestyty, Muzeum wraz z całym wyposażeniem zostało całkowicie zniszczone podczas II wojny światowej. Większość prac Splietha znana jest zatem jedynie z zachowanych fotografii. Niektóre dzieła znajdują się w prywatnych rękach. We Wriezen zachowała się fontanna Ellingera (1923 r.), a w Angermunde znajduje się mauzoleum rodziny Moschel (1913 r.).

Na koniec chciałabym podziękować Peterowi Spliethowi za inspirację i nowe informacje na temat swojego dziadka. Pozostaje mi jedynie żałować, że tak niewiele pozostało po tym niewykle uzdolnionym artyście, jakim był Heinrich Splieth. Jednocześnie zapraszam do elbląskigo Muzeum - kilka prac Splietha jest do obejrzenia na wystawie, prezentującej ceramikę z wytwóni w Kadynach.

 

* Obecnie ceramika kadyńska z kolekcji Edwarda Parzycha jeste prezentowana w mocno okrojonej formie, niemniej jednak, część obiektów, autorstwa H. Splietha nadal znajduje się w Muzeum.

**  Wolfgang Ernst Weyrauch - 23.03.1882 - 28.09.1939); był rządowym radcą budowlanym (Regierungsbaurat) w latach 20/30. XX wieku w Braniewie; projektant pomników poległych w Braniewie.

Bibliografia:
B. Pospieszna Ceramika kadyńska w zbiorach Edwarda Parzycha, Elbląg 2012.
M. Stanasiuk Cesarska wytwórnia majoliki artystycznej w Kadynach w latach 1905-1945 [w:] Rocznik Elbląski, t. XVII, 2000, s. 151-170.
https://www.academia.edu/3726770/CERAMIKA_02
https://pl.wikipedia.org/wiki/Heinrich_Splieth