piątek, 25 września 2015

Jak Elbląg obchodził swoje 700. urodziny

Podczas prac rewitalizacyjnych na terenie Gęsiej Góry w 2013 roku odnaleziono zapieczętowaną metalową skrzynkę - kapsułę czasu, złożoną w tym miejscu w sierpniu 1937 roku. Data i miejsce nie były przypadkowe. Tego roku przypadała 700. rocznica założenia miasta. Dnia 21 sierpnia, uroczystością położenia kamienia węgielnego pod budowę pomnika, upamiętniającego niemieckich żołnierzy poległych w czasie I wojny światowej, rozpoczęto huczne obchody okrągłego jubileuszu. Dla upamiętnienia tego historycznego momentu zakopano w ziemi szczelnie zamkniętą miedzianą skrzynkę z pamiątkami dotyczącymi tego wydarzenia.

Kapsuła Czasu [fot. archiwum MAH]

napis na wieczku: BRANDENBURG ELBING 1937
Program obchodów był ściśle zaplanowany i przygotowywany przez wiele miesięcy. Do organizacji święta włączono miejscowych uczniów oraz mieszkańców miasta, zachęcając ich do dekorowania swoich posesji i udzielania gościny przyjezdnym. Ulice przystrojono kwiatami i flagami, nocą zadbano o ich iluminację.

Elbląg nocą w dniu 700lecia miasta [źródło:http://www.aefl.de]
W niedzielę, 22 sierpnia, ulicami miasta przeszła wielka historyczna parada. To wydarzenie, o wybitnie propagandowym charakterze, ugruntowywało wizję historii zgodną z ideologią III Rzeszy. Pochód otwierało trzech heroldów z herbami Zakonu Krzyżackiego, Lubeki i Elbląga wraz z czterema konnymi trębaczami i 24 osobową orkiestrą.

[źródło:http://www.aefl.de]
Za nimi kroczył korowód barwnych postaci serwujący widzom lekcję historii miasta: dziedzictwo Prusów i Wikingów, zaprezentowano makietami domostwa rdzennych mieszkańców oraz wikińskiej łodzi, założenie miasta w 1237 roku przybliżyła grupa 12 zakonnych rycerzy i 30 osadników wraz z mistrzem krajowym Hermannem von Balkiem oraz model kogi.

[źródło: http://www.aefl.de]
Kolejna grupa przedstawiała Wielki Napad (Der Große Anlauf) z 1521 roku: 40 landsknechtów maszerujących za modelem Bramy Targowej i obrońcą miasta - Piekarczykiem. Lata 1454-1772, kiedy Elbląg znajdował się w granicach Rzeczpospolitej, ukazano jako czasy autonomicznego miasta-państwa, skupiając się na jego ekonomicznym rozkwicie. Kolejne platformy przedstawiały m.in. elbląski ratusz, założenie Gimnazjum Elbląskiego oraz Dwór Artusa. Towarzyszyli im przebierańcy w strojach kupców i patrycjuszy. 

[źródło: http://www.aefl.de]

[źródło: http://www.aefl.de]
Moment zjednoczenia Niemiec prezentował pułk pruskich grenadierów wraz z orkiestrą, eskortujący "Fryderyka Wielkiego" w otwartym powozie. Ukazano ucieczkę królowej Luizy do Mamel (Kłajpeda) i wjazd Napoleona do miasta. Zaprezentowano także modele parowca "Borussia" oraz łodzi torpedowych z fabryki Schichaua. Pochód zamykali żołnierze piechoty z czasów I wojny światowej oraz akcja propagandowa NSDAP. 

[źródło: http://www.aefl.de]

[źródło: http://www.aefl.de]
Reżyserem całego widowiska był dyrektor elbląskiego teatru Otto Kirchner. Prezentowane makiety wykonano w warsztacie teatru pod kierunkiem Maxa Kühna, a historyczne kostiumy wypożyczono z Berlina.
Trasa parady rozpoczynała się na dziedzińcu Gimnzajum im. Heinricha von Plauena (dziś Urząd Miasta). Uczestnicy defilady kierowali się ulicą Trybunalską (Bismarckstraße) i  ulicą 1 Maja (Adolf-Hitler-Straße) na plac Słowiański (Friedrich Wilhelm Platz), gdzie zbudowano specjalnie z tej okazji łuk triumfalny. Stąd ulicą Rycerską (Friedrichstraße) docierali na teren Starego Miasta, szli ulicą Św. Ducha (Heilig-Geist-Straße), ul. Wodną (Wasserstraße) i ul. Mostowa (Brückestraße) do Starego Rynku (Alter Markt). Następnie ulicą Bednarską (Spieringstraße), ponownie ul. Wodną (Wasserstraße) do ulicy Studziennej (Wilhelmstraße). Stamtąd przeszli na Stary Rynek (Alter Markt), ku Bramie Targowej (Markttor), na ul. Stoczniową (Schichaustraße). Dalej pochód udał się ulicą Królewiecką (Königsbergerstraße), przez ul. Kopernika (Kantstraße) i ul. Traugutta (Mühlendamm) z powrotem ulicą 1 Maja (Adolf-Hitler-Straße) i ul. Trybunalską (Bismarckstraße) na teren szkoły im. Heinricha von Plauena. 

Obchody jubileuszu trwały  do 29 sierpnia 1937 roku. Przez dziewięć dni mieszkańcy i goście mogli uczestniczyć w licznych wydarzeniach kulturalnych. Obchody miała uświetnić sztuka Maxa Halbe "Durch die Jahrhunderte: Festspiel zur Siebenhundertjahrfeier der Stadt Elbing", napisana specjalnie na tą wyjątkową okazję. Na podwórzu szpitala Św. Ducha (obecnie teren Biblioteki Elbląskiej) wystawiono przedstawienie operowe Otto Nicolai, oparte na sztuce Szekspira "Wesołe kumoszki z Windsoru. Inną sztukę tego autora - "Komedię omyłek" - wystawiono w szkolnej auli Gimnazjum im. Heinricha von Plauena. W miejskim teatrze można było zobaczyć spektakl Sudermanna o doniosłym tytule "Heimat" oraz komedię Rolfa Laucknera. W Wyższej Szkole Pedagogicznej zabrzmiała kantata "Lebeswerderer Du". W całym mieście odbywały się koncerty muzyczne (w tym koncert Wielkiej Orkiestry Symfonicznej z Królewca), występy chórów oraz śpiewy ludowe, inicjowane przez gorliwych studentów NSD-Studenten Bund (Narodowosocjalistyczny Związek Studentów Niemieckich). Zorganizowano sesję historyczną oraz wystawy poruszające tematykę szkolnictwa, rzemiosła, przemysłu, historii i literatury. Można było wziąć udział w spotkaniach literackich z pochodzącą z Królewca poetką Agnes Miegel oraz pisarzem dr Paulem Fechterem. Z okazji jubileuszu wydano także książkę o historii miasta "700 Jahre Elbing. Festschrift zur Jubiläumswoche vom 21. bis 29. August 1937, napisaną przez E. Carstenna. Wydarzeniom kulturalnym towarzyszyły imprezy sportowe: rozegrano mecze piłki ręcznej i nożnej, zawody lekkoatletyczne, wyścigi wioślarskie i turniej tenisa. W hotelu Rauch odbył się mecz szachowy pomiędzy Elblągiem a Królewcem. Zainteresowani mieli okazję zwiedzić Gimnazjum im. Heinricha von Plauena, które w tego roku obchodziło setną rocznicę założenia, bibliotekę, muzeum i archiwum miejskie, popłynąć Zalewem Wiślanym, udać się na koncert do Bażantarnii lub wieczorną potańcówkę w Ogrodzie Miejskim. Jak zawsze przy takich okazjach nie obyło się bez wystąpień publicznych władz miasta i wieców o charakterze politycznym. W zakładach Schichaua, które także obchodziły stulecie swego istnienia, odbyły się odczyty poświęcone historii fabryki, a na zgromadzeniu pracowników firmy przemówienie wygłosił szef Niemieckiego Frontu Pracy. Imprezę zakończył huczny pokaz fajerwerków.

Niestety, odnaleziona kapsuła czasu nie spełniła do końca swej funkcji. Zalutowana skrzynka straciła szczelność i do środka dostała się woda, co odbiło się na stanie zachowania jej zawartości. Mokre i zgrzybiałe dokumenty zostały poddane konserwacji w Pracowni Konserwacji Działu Zbiorów Zabytkowych Biblioteki Elbląskiej. Identyfikacji znalezisk dokonała mgr Joanna Szkolnicka z Biblioteki Elbląskiej. W kapsule czasu z 1937 roku znalazły się: plan Elbląga, projekt pomnika na Gęsiej Górze w postaci 6 przeźroczy, lista członków honorowego komitetu utworzonego dla budowy pomnika, apel do wzięcia udziału w kweście i plan jej przeprowadzenia, cegiełki na budowę pomnika o wartości: 1, 2, 5, 10, 100 marek i jedna bez zdeklarowanej wartości, identyfikatory wolontariuszy, 7 monet o wartości: 5, 2, 1 marek oraz 50, 10, 5, 2, 1 feningów, druk jubileuszowy wydany na okoliczność obchodów 700lecia miasta, program uroczystości położenia kamienia węgielnego pod budowę pomnika, partytura pieśni "Fackelträger" (Niosący Pochodnię) oraz "Dem Andenken der Gefallenen" (Ku pamięci poległych), egzemplarze gazety Westpreußische Zeitung (z dn. 2.11.1936, 12.08.1937 i 20.08.1937) i Elbinger Zeitung (z dn. 20.08.1937). 
Zdjęcia zawartości kapsuły czasu można obejrzeć na blogu Pracowni Konserwacji BE: http://pracownia-konserwacji.blogspot.com/2013/10/zawartosc-kapsuy-czasu.html 
Kapsułę czasu można oglądać na wystawie "Dary i Zakupy" w Muzeum Archeologiczno-Historycznym w Elblągu. Serdecznie zapraszamy!









poniedziałek, 21 września 2015

Przedmioty higienie służące

O higienie pisaliśmy już całkiem sporo. Niektórzy zapewne mieli także okazję obejrzeć wystawę o tym, co robimy gdy jesteśmy sami i mamy potrzebę wykonać zabiegi, mające na celu oczyścić nasze ciało i umysł :)
Wiele przedmiotów związanych z tym szeroko pojmowanym tematem dotrwało do naszych czasów: szczotki, grzebienie, szczoteczki do zębów, kijanki do prania, cebry, nocniki, deski sedesowe...O większości z nich inwentarze nie wspominają - zapewne były to "sprzęty" znajdujące się w każdym domu, jednak spisy majątkowe dawnych Elblążan w znacznej mierze uzupełniają informacje na temat przedmiotów i urządzeń służących do mycia, prania i załatwiania potrzeb fizjologicznych.
A. Klonder analizując spisy mienia XVII-wiecznego pospólstwa i biedoty m.in. Elbląga, zauważył, że wyjątkową pozycję zajmują ręczniki, które znalazły się w prawie wszystkich inwentarzach, natomiast w warstwach niższych miał je co czwarty podopieczny szpitala Św. Ducha. W Elblągu największy ich zapas posiadał rzeźnik Abraham Pfennig, zmarły w 1635 roku - było ich 56 sztuk (40 drelichowych i 16 z delikatnego płótna). Ogólnie w spisach wyróżniano ręczniki duże i małe, długie i krótkie, a z kolorów wymieniano tylko biały i niebieski. Czasami ich kolor był trudny do określenia ze względu na brak czystości, jak to się miało w przypadku kupca Remersona, choć ten posiadał dodatkowo kilkadziesiąt łokci białego drelichu ręcznikowego (mocny drelich oraz delikatne płótna były podstawowymi materiałami, z których robiono ręczniki).
Inną rzeczą, pojawiającą się w inwentarzach, były chustki do nosa, wykonane z lnu i rejestrowane w spisach rzemieślników, przekupniów, drobnych kupców. Zmarły w 1673 roku kramarz Peter Siebert miał ich na przykład aż 72.
Trudno jest przeanalizować pozostałe przedmioty, które miały służyć utrzymywaniu higieny. Wiele z nich było wykonywanych z metali kolorowych, a często zdarzało się, że odnotowywano tylko ogólną wagę znajdujących się w domu wyrobów metalowych. Nie wspominano poszczególnych przedmiotów, choć wiadomo, że używano cynowych, miedzianych i mosiężnych miednic, wanien, umywalek i nocników. Tworząc inwentarze, lekceważono także tanie, drewniane wanny do prania i kąpieli, kadzie, beczki na wodę...
W przypadku warstwy średniej najliczniej notowane były właśnie wanny lub balie do prania, mosiężne lub cynowe miednice, nocne stolce (krzesła z umieszczanymi wewnątrz nocnikami), handfasy, czyli umieszczane nad miednicą zbiorniki na wodę z kurkiem, z reguły cynowe, a także nocniki. Dodatkowo, z inwentarza elbląskiego piekarza Daniela Hoffmanna (1640 r.) dowiadujemy się, że posiadał on żelazną wanienkę do kąpieli leczniczych, natomiast łaziebnik Veit Regen w 1673 roku, oprócz setki różnych instrumentów balwierskich, miał też cztery wanny miedziane, przeznaczone dla klientów jego zakładu. Obaj posiadali wspomniane wyżej stolce, które były pokryte skórą i wyplatane wikliną lub słomą. Małżonkowie Sperbiese natomiast mieli krzesło nocne dziecięce, czyli posiadające odpowiednich rozmiarów otwór i naczynie wsuwane pod nie.
Może właśnie ten przedmiot został odkryty podczas wykopalisk?


Średniowieczny stolec, fot. A. Grzelak.

*Post powstał na podstawie książki Andrzeja Klondera Wszystka spuścizna w Bogu spoczywającego. Majątek ruchomy zwykłych mieszkańców Elbląga i Gdańska w XVII wieku., Warszawa 2000.

wtorek, 1 września 2015

Kąpiele i ablucje, czyli "Co robimy w ukryciu".

Wzywam cię panie do łaźni,
zwierzając tobie w przyjaźni,
że nasza gorąca woda
zdrowia na pewno ci doda.

Czas wakacyjny powoli dobiega końca, a wraz z nim wystawa "Co robimy w ukryciu" prezentowana w budynku Gimnazjum Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu. Jest to wystawa, na której możemy zobaczyć przedmioty związane z szeroko pojętym tematem higieny, odkrywane podczas wykopalisk, w dużej mierze dotychczas nieeksponowane. Poprzez przedmioty codziennego użytku, odgłosy i zapachy, a przede wszystkim merytoryczną oprawę, wzbogaconą cytatami z różnych epok, chcieliśmy ukazać zmiany i sposób formowania się poglądów na temat czystości.
Tych, którzy jeszcze nie mieli okazji zobaczyć wystawy, zapraszamy serdecznie do jej zwiedzenia i przypominamy, że zostaje na to już tylko miesiąc! :)


Fragment wystawy ze średniowieczną zastawą stołową, fot. A. Grzelak.

A póki co zapraszamy do lektury. W dzisiejszym poście poczytacie co nieco na temat kąpieli i łaźni miejskich, a także znajdziecie kilka przepisów na mydło.


Wszelkim się brudem musisz brzydzić,
często myj ręce, dbaj o zęby,
pamiętaj, by pod paznokciami
brud czarny nigdy nie zostawał.

Wilhelm z Loris, Jan z Meun, Powieść o Róży

Naturalną potrzebę uczucia czystości mieszkańców średniowiecznego Elbląga w znaczny sposób ograniczał dostęp do wody. W początkowym okresie czerpano ją wprost z rzeki i strumieni spływających z Wysoczyzny, latem zapewne zażywano w nich także kąpieli. Ważne miejsce w przestrzeni publicznej pełniły łaźnie. Pierwsze wzmianki o takich przybytkach w Elblągu pojawiają się w źródłach pisanych już 1275 roku. Miejsca te służyły utrzymaniu czystości ciała, stwarzały okazję do spotkań i zabawy. Do XVI wieku nagość uznawano za naturalną. Nago chodzono spać, wspólnie się kąpano, a przed pójściem do łaźni zwykle rozbierano się w domu i tam pozostawiano ubrania. Średniowieczni władcy zapraszali do łaźni swoich gości, by omawiać sprawy związane z polityką bądź ucztować. Mieszkańcy średniowiecznych miast chętnie brali przykład z zamożniejszych warstw społeczeństwa. W miejskich łaźniach powszechnie jadano i pito podczas kąpieli. Otwierano je zwykle o wschodzie słońca, a gdy się nagrzały, służba łaziebnego dmąc w róg oznajmiała gotowość na przyjęcie klienteli. Łaźnie były nieczynne w niedziele i święta, aby swobodna atmosfera w nich panująca nie uraziła Boga. Nie wpuszczano do nich trędowatych, włóczęgów, ludzi o złej reputacji oraz prostytutek. Zakaz dotyczący tej ostatniej grupy systematycznie łamano, o czym poświadcza częste go ponawianie. Kto by zresztą odróżnił wśród obłoków pary frywolną pannę od kobiety lekkich obyczajów. Wbrew panującym opiniom ludzie średniowiecza nie stronili od kąpieli. Na co dzień obmywano wodą jedynie twarz i ręce, przeznaczając na generalne mycie zwykle jeden dzień w tygodniu. Niemowlęta kąpano dwa razy dziennie, w przekonaniu, że woda zbawiennie działa na rozwój ich kości. Właściciele łaźni zobowiązani byli dwa razy do roku udostępniać łaźnię za darmo szkołom i ubogim. Cechy rzemieślnicze wpisywały w swoje statuty obowiązkowe wizyty w łaźniach na koszt miasta. W powszechnym zwyczaju było proponowanie kąpieli gościom przybywającym z daleka.
Postęp wiedzy medycznej u progu nowożytności doprowadził do odkrycia porowatej struktury ludzkiego ciała. Po latach nękających Europę epidemii wysunięto mylny wniosek, że pory te umożliwiają dostęp chorobie do wnętrza ludzkiego ciała. Pojawiło się przekonanie o szkodliwym wpływie wody na zdrowie. W wielu zachodnioeuropejskich miastach zamknięto łaźnie, utożsamiając je ze źródłem nowej choroby – syfilisu. Zalecano kąpiele w koszulach i czepkach, rzadko używano mydła. W zamożniejszych domach na ablucje przeznaczano specjalne pokoje. Toaletę ograniczano do mycia nóg i zmiany pończoch. Panował powszechny pogląd, że kobieta może począć zażywając kąpieli w wodzie, w której uprzednio kąpali się mężczyźni. W Elblągu wprawdzie nadal funkcjonowały łaźnie, relacje odwiedzających miasto podróżników, potwierdzają jakoby mieszkańcy nie stronili od czystości. Zachodnia moda na alternatywne sposoby zachowania higieny dotarła także tutaj.

Łaźnia średniowieczna, ilustracja rękopisu z 1470 r., źródło: internet.

Jeśli mówimy o kąpielach, warto również wspomnieć o mydle. Jest ono znane Europejczykom od VIII wieku. Początkowo wykonywano je z łoju, popiołu oraz tłuszczu wołowego lub baraniego. Twarde kostki mydła trafiły do Europy za pośrednictwem arabskim. Za najlepsze uchodziły mydła kastylijskie, zawierające oliwę z oliwek zamiast tłuszczu, mydła marsylskie i weneckie. Aromatyzowane kostki pojawiły się dopiero w na przełomie XVI i XVII wieku.
A jak przygotowywano mydło? Oto kilka przepisów, pochodzących z XVI wieku:

Weź 2 uncje [ok.30 gram] białego mydła wyparzonego w płótnie we wrzącej wodzie, a następnie wyciśniętego przez nie; ćwiartkę mastyksu [żywica z drzewa pistacji], 1/8 piołunu i ćwiartkę boraksu oraz 1 uncje białego cukru. Utrzyj wszystkie składniki, przelej przez sito i wymieszaj z pastą z mydła, a następnie włóż przygotowane bryłki do małych podłużnych foremek i dodaj po kropli olejku różanego.


Dodaj uncję nasion tykwy i uncję wyczyszczonych nasion rzodkiewki. Wymieszaj to wszystko z 2 uncjami mydła cypryjskiego i rozgnieć z miodem, a następnie zrób kulki.



Weź funt startego mydła z Walencji i włóż do pojemnika wykonanego z grubej tkaniny. Włóż to następnie do garnka z gotującą się wodą i gotuj tak długo aż stanie się niebieskie. Podczas gotowanie weź miseczkę tego i jeszcze jedną miodu i jeszcze krowią żółć i połowę soku z lilii oraz miseczkę octu. Włóż to wszystko do garnka i gotuj, aż stanie się gęste, ciągle mieszając. A jeśli chcesz zrobić z tego kulki, poczekaj aż będzie twarde.

Więcej zdjęć z wystawy oraz krótki materiał filmowy zobaczycie na stronach:
http://www.portel.pl/fotka0.php3?id_fot=5045&id_dz=21
http://www.tv.elblag.pl/0,9219-sekrety_prosto_z_%E2%80%A6_latryn.html

Autorzy wystawy:
J. Fonferek, U. Sieńkowska, A. Szwemiński.