Na rok 2025 przypada rocznica 80-ta rocznica zakończenia II wojny światowej oraz powrotu Elbląga do Polski. Skłania to do refleksji nad wydarzeniami tamtego okresu.
Wyczekiwane zakończenie II wojny światowej, nie oznaczało końca dramatu milionów ludzi, którzy musieli odnaleźć swoje miejsce w nowych granicach państw i niezwykle trudnej powojennej rzeczywistości. Zmiany granic wiązały się również z największymi w historii Polski przemieszczeniami ludności. Miliony osób musiały opuścić tereny przyznane Polsce. Kilka milionów przybyło z zachodu i wschodu (w tym ponad 1,2 miliona przybyszów z dawnych Kresów Wschodnich). Migracje dokonywały się również w granicach państwa.
Elbląg również stał się częścią tych przemian. Miasto po 173 latach przynależności do różnych form państwowości niemieckiej (Królestwa Prus, Cesarstwa Niemieckiego i III Rzeszy) ponownie stało się częścią Polski, jako fragment tzw. ziem odzyskanych, przyznanych na mocy postanowień Wielkiej Trójki. Odbyło się to jednak kosztem utraty na rzecz ZSRR Kresów Wschodnich, które stanowiły prawie połowę przedwojennego terytorium II Rzeczpospolitej. Polska utraciła również suwerenność, stając się na kilkadziesiąt lat satelickim państwem Związku Radzieckiego. Dlatego wśród Polaków dominowało poczucie klęski. Mimo zaangażowania w walkę od pierwszego dnia wojny, aż do samego jej końca, trudno było mówić o zwycięstwie. Zginęły miliony polskich obywateli, miasta i wsie leżały w gruzach.
Zyskane na zachodzie i północy tereny dawały jednak duże możliwości rozwoju. Ziemie te były lepiej uprzemysłowione, zelektryfikowane, dominowała murowana zabudowa. Jednym z miast, które stało się punktem na mapie powojennych migracji był również Elbląg, który aż do początku 1945 roku znajdowało się poza strefą działań wojennych. 10 lutego 1945 roku, po zaciętych walkach, Sowieci zdobyli centrum miasta, ale jeszcze przez dwa dni pozostały gdzieniegdzie pojedyncze punkty oporu. Za oficjalną datę zdobycia Elbląga Armia Czerwona przyjęła dzień 10 lutego, raporty niemieckie wskazały na 12 lutego.
W czasie walk czerwonoarmiści dopuścili się licznych zbrodni na mieszkańcach, którzy nie ewakuowali się z miasta. Brutalność Sowietów była dodatkowo podsycana przez chęć odwetu za zbrodnie niemieckie. Warto przypomnieć, że obóz koncentracyjny Stutthof funkcjonował jeszcze do 25 stycznia, kiedy to w Marszu Śmierci na zachód wyruszyło prawie 33 tysiąc więźniów (życie straciło około 17 tysięcy spośród nich).
W zdobytym mieście początkowo władzę sprawowała sowiecka komendantura wojenna, z podpułkownikiem Nowikowem na czele. Pod koniec marca, po przyjeździe Morskiej Grupy Operacyjnej zaczęto tworzyć zręby, pierwszej od wielu lat, polskiej administracji. Przedstawiciele Armii Czerwonej oficjalnie przekazali Polakom rządy w mieście dopiero 19 maja, ale ich wpływy nadal pozostawały bardzo silne.
Elbląg, obok m.in. Gdańska, Szczecina, Wrocławia, należał do grupy miast na tzw. ziemiach odzyskanych o najwyższym, w skali całej Polski, procencie zniszczeń wynoszącym od 50% do 90%. Tak duża skala destrukcji, w szczególności Starego Miasta, była rezultatem nie tylko zaciętych walk między Armią Czerwoną a Niemcami, ale również rozbiórek budynków, nawet tych które nadawały się do odnowienia. Pozyskany w ten sposób materiał budowlany posłużył m.in. do odbudowy Warszawy i Gdańska. Rozkruszone gruzy, wykorzystano też przy wznoszeniu nowych budynków w Elblągu.
Sowieci, zanim przekazali elbląskie zakłady przemysłowe stronie polskiej, doszczętnie ogołocili je z wyposażenia, uznając je za należne zwycięzcom łupy wojenne. Dla przykładu, spis wyposażenia słynnych zakładów Schichau’a, który został przekazany Polakom, zmieścił się na zaledwie jednym arkuszu papieru. Reszta urządzeń została wywieziona do ZSRR. Sowieci nie oszczędzili też torów, centrali telefonicznych, wyposażenia zakładów budowlanych, drobnych przedsiębiorstw, surowców energetycznych, zapasów żywności i wszelkiego rodzaju sprzętu, który stanowił jakąś wartość. Interwencje tworzącej się polskiej pozostawały w dużej mierze bezskuteczne.
Spośród miast tzw. ziem odzyskanych ludność najchętniej osiedlała się w Gdańsku (już w 1945 roku konieczne było wprowadzenie ograniczeń w zamieszkaniu na jego terenie). W przypadku innych miejscowości, takich jak Kwidzyn, Sztum, Malbork czy Elbląg, proces zasiedlania przebiegał dłużej. Władze musiały zachęcać osadników do wybrania tych właśnie miejsc i podjęcia trudu odbudowy, który miał zaowocować w przyszłości.
Przybywająca do Elbląga polska ludność zastawała skrajnie trudne warunki. Osadnicy, skuszeni możliwością zajęcia poniemieckich mieszkań i szybkiego znalezienia pracy w licznych zakładach przemysłowych zastawali zgliszcza, ogołocone z wyposażenia fabryki i okradzione przez szabrowników domy. Istotnym problemem w pierwszym roku po wojnie była również duża przestępczość, której sprawcami w przeważającej mierze byli zdemoralizowani czerwonoarmiści, rzadziej Polacy i Niemcy. Ofiarami najczęściej padała pozostała w mieście ludność niemiecka.
Do osadnictwa zniechęcały też zalane tereny wokół miasta. Wycofujący się Niemcy zniszczyli wały, tamy i śluzy doprowadzając do zalania Żuław. Spowalniało to proces rozwoju rolnictwa wokół Elbląga, a stojąca woda stanowiła idealne warunki dla wylęgania się komarów, których chmary przez pierwsze dwa powojenne lata uprzykrzały życie mieszkańcom.
Ze względu na bardzo duże zniszczenia infrastruktury drogowej, kolejowej oraz mostów na Wiśle utrudniony był też kontakt z innymi miejscowościami. Początkowo przez Elbląg przejeżdżał jeden pociąg na dobę do Warszawy. Raz w tygodniu na trasie Elbląg-Olsztyn-Warszawa kursował samochód. Uruchomienie linii kolejowej na trasie Tczew-Malbork-Elbląg przez Wisłę nastąpiło dopiero w 1947 roku.
Z tych przyczyn wiele osób opuściło Elbląg kilka dni po przyjeździe. Ci, którzy zdecydowali się zostać, musieli stworzyć miasto praktycznie od podstaw. Towarzyszyło im poczucie niepewności, tymczasowości i lęku m.in. przed ponownym przesunięciem granic i kolejną wojną. A to wszystko dodatkowo w cieniu postępującej sowietyzacji kraju. Mimo tych przeciwności, do miasta przybywali nowi mieszkańcy – przesiedleńcy z Kresów Wschodnich, repatrianci, osadnicy z różnych części Polski m.in. Białostocczyzny i z Mazowsza (w tym z Warszawy). 11 kwietnia 1945 urodził się pierwszy polski obywatel Elbląga. Jednak jeszcze długo przeważającą grupą ludności byli Niemcy. W połowie 1945 roku w mieście przebywało około 2 tys. Polaków wobec około 30 tys. ludności niemieckiej. Dopiero dane z końca 1946 roku przyniosły informacje o zwiększającej się dynamice polskiego osadnictwa w tym terenie.
Pierwsze powojenne miesiące w Elblągu były okresem trudu i niepewności. Jednak powoli postępował proces zasiedlania i zagospodarowywania miasta. Zaczęły powstawać nowe budynki, odradzał się handel, przemysł, odnawiano infrastrukturę. To właśnie wtedy, dzięki uporowi i wytrwałości mieszkańców zaczął powstawać Elbląg, który znamy dzisiaj.
Autorką posta jest Alicja Jung.
Bibliografia:
Bykowska S., Społeczeństwa miast „odzyskanych” Pomorza Gdańskiego po II wojnie światowej, [w:] „Rocznik Elbląski” t. 30, Elbląg 2020 r.
Friszke A., Losy państwa i narodu. 1939-1989, Warszawa 2003,
Gliniecki T., Walki o Elbląg, Elbląg 2016,
Golon M., Elbląg w 1945 roku, [w:] Historia Elbląga t. 5, cz. 1, pod red. A. Grotha, Gdańsk 2006,
Laskowska K., Rynkiewicz-Domino W., Elbląg i elblążanie w fotografii własnej. Lata czterdzieste, lata pięćdziesiąte, Elbląg 2007,
Zaremba M., Wielka trwoga, Polska 1944-1947. Ludowa reakcja na kryzys, Kraków 2012
Materiały internetowe:
https://www.portel.pl/dawno-temu/tomasz-gliniecki-walki-o-elblag-spowodowaly-troche-zmian-i-zamieszania/116489 [dostęp: 07.02.2025 r.]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz