poniedziałek, 21 września 2015

Przedmioty higienie służące

O higienie pisaliśmy już całkiem sporo. Niektórzy zapewne mieli także okazję obejrzeć wystawę o tym, co robimy gdy jesteśmy sami i mamy potrzebę wykonać zabiegi, mające na celu oczyścić nasze ciało i umysł :)
Wiele przedmiotów związanych z tym szeroko pojmowanym tematem dotrwało do naszych czasów: szczotki, grzebienie, szczoteczki do zębów, kijanki do prania, cebry, nocniki, deski sedesowe...O większości z nich inwentarze nie wspominają - zapewne były to "sprzęty" znajdujące się w każdym domu, jednak spisy majątkowe dawnych Elblążan w znacznej mierze uzupełniają informacje na temat przedmiotów i urządzeń służących do mycia, prania i załatwiania potrzeb fizjologicznych.
A. Klonder analizując spisy mienia XVII-wiecznego pospólstwa i biedoty m.in. Elbląga, zauważył, że wyjątkową pozycję zajmują ręczniki, które znalazły się w prawie wszystkich inwentarzach, natomiast w warstwach niższych miał je co czwarty podopieczny szpitala Św. Ducha. W Elblągu największy ich zapas posiadał rzeźnik Abraham Pfennig, zmarły w 1635 roku - było ich 56 sztuk (40 drelichowych i 16 z delikatnego płótna). Ogólnie w spisach wyróżniano ręczniki duże i małe, długie i krótkie, a z kolorów wymieniano tylko biały i niebieski. Czasami ich kolor był trudny do określenia ze względu na brak czystości, jak to się miało w przypadku kupca Remersona, choć ten posiadał dodatkowo kilkadziesiąt łokci białego drelichu ręcznikowego (mocny drelich oraz delikatne płótna były podstawowymi materiałami, z których robiono ręczniki).
Inną rzeczą, pojawiającą się w inwentarzach, były chustki do nosa, wykonane z lnu i rejestrowane w spisach rzemieślników, przekupniów, drobnych kupców. Zmarły w 1673 roku kramarz Peter Siebert miał ich na przykład aż 72.
Trudno jest przeanalizować pozostałe przedmioty, które miały służyć utrzymywaniu higieny. Wiele z nich było wykonywanych z metali kolorowych, a często zdarzało się, że odnotowywano tylko ogólną wagę znajdujących się w domu wyrobów metalowych. Nie wspominano poszczególnych przedmiotów, choć wiadomo, że używano cynowych, miedzianych i mosiężnych miednic, wanien, umywalek i nocników. Tworząc inwentarze, lekceważono także tanie, drewniane wanny do prania i kąpieli, kadzie, beczki na wodę...
W przypadku warstwy średniej najliczniej notowane były właśnie wanny lub balie do prania, mosiężne lub cynowe miednice, nocne stolce (krzesła z umieszczanymi wewnątrz nocnikami), handfasy, czyli umieszczane nad miednicą zbiorniki na wodę z kurkiem, z reguły cynowe, a także nocniki. Dodatkowo, z inwentarza elbląskiego piekarza Daniela Hoffmanna (1640 r.) dowiadujemy się, że posiadał on żelazną wanienkę do kąpieli leczniczych, natomiast łaziebnik Veit Regen w 1673 roku, oprócz setki różnych instrumentów balwierskich, miał też cztery wanny miedziane, przeznaczone dla klientów jego zakładu. Obaj posiadali wspomniane wyżej stolce, które były pokryte skórą i wyplatane wikliną lub słomą. Małżonkowie Sperbiese natomiast mieli krzesło nocne dziecięce, czyli posiadające odpowiednich rozmiarów otwór i naczynie wsuwane pod nie.
Może właśnie ten przedmiot został odkryty podczas wykopalisk?


Średniowieczny stolec, fot. A. Grzelak.

*Post powstał na podstawie książki Andrzeja Klondera Wszystka spuścizna w Bogu spoczywającego. Majątek ruchomy zwykłych mieszkańców Elbląga i Gdańska w XVII wieku., Warszawa 2000.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz