wtorek, 1 września 2015

Kąpiele i ablucje, czyli "Co robimy w ukryciu".

Wzywam cię panie do łaźni,
zwierzając tobie w przyjaźni,
że nasza gorąca woda
zdrowia na pewno ci doda.

Czas wakacyjny powoli dobiega końca, a wraz z nim wystawa "Co robimy w ukryciu" prezentowana w budynku Gimnazjum Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu. Jest to wystawa, na której możemy zobaczyć przedmioty związane z szeroko pojętym tematem higieny, odkrywane podczas wykopalisk, w dużej mierze dotychczas nieeksponowane. Poprzez przedmioty codziennego użytku, odgłosy i zapachy, a przede wszystkim merytoryczną oprawę, wzbogaconą cytatami z różnych epok, chcieliśmy ukazać zmiany i sposób formowania się poglądów na temat czystości.
Tych, którzy jeszcze nie mieli okazji zobaczyć wystawy, zapraszamy serdecznie do jej zwiedzenia i przypominamy, że zostaje na to już tylko miesiąc! :)


Fragment wystawy ze średniowieczną zastawą stołową, fot. A. Grzelak.

A póki co zapraszamy do lektury. W dzisiejszym poście poczytacie co nieco na temat kąpieli i łaźni miejskich, a także znajdziecie kilka przepisów na mydło.


Wszelkim się brudem musisz brzydzić,
często myj ręce, dbaj o zęby,
pamiętaj, by pod paznokciami
brud czarny nigdy nie zostawał.

Wilhelm z Loris, Jan z Meun, Powieść o Róży

Naturalną potrzebę uczucia czystości mieszkańców średniowiecznego Elbląga w znaczny sposób ograniczał dostęp do wody. W początkowym okresie czerpano ją wprost z rzeki i strumieni spływających z Wysoczyzny, latem zapewne zażywano w nich także kąpieli. Ważne miejsce w przestrzeni publicznej pełniły łaźnie. Pierwsze wzmianki o takich przybytkach w Elblągu pojawiają się w źródłach pisanych już 1275 roku. Miejsca te służyły utrzymaniu czystości ciała, stwarzały okazję do spotkań i zabawy. Do XVI wieku nagość uznawano za naturalną. Nago chodzono spać, wspólnie się kąpano, a przed pójściem do łaźni zwykle rozbierano się w domu i tam pozostawiano ubrania. Średniowieczni władcy zapraszali do łaźni swoich gości, by omawiać sprawy związane z polityką bądź ucztować. Mieszkańcy średniowiecznych miast chętnie brali przykład z zamożniejszych warstw społeczeństwa. W miejskich łaźniach powszechnie jadano i pito podczas kąpieli. Otwierano je zwykle o wschodzie słońca, a gdy się nagrzały, służba łaziebnego dmąc w róg oznajmiała gotowość na przyjęcie klienteli. Łaźnie były nieczynne w niedziele i święta, aby swobodna atmosfera w nich panująca nie uraziła Boga. Nie wpuszczano do nich trędowatych, włóczęgów, ludzi o złej reputacji oraz prostytutek. Zakaz dotyczący tej ostatniej grupy systematycznie łamano, o czym poświadcza częste go ponawianie. Kto by zresztą odróżnił wśród obłoków pary frywolną pannę od kobiety lekkich obyczajów. Wbrew panującym opiniom ludzie średniowiecza nie stronili od kąpieli. Na co dzień obmywano wodą jedynie twarz i ręce, przeznaczając na generalne mycie zwykle jeden dzień w tygodniu. Niemowlęta kąpano dwa razy dziennie, w przekonaniu, że woda zbawiennie działa na rozwój ich kości. Właściciele łaźni zobowiązani byli dwa razy do roku udostępniać łaźnię za darmo szkołom i ubogim. Cechy rzemieślnicze wpisywały w swoje statuty obowiązkowe wizyty w łaźniach na koszt miasta. W powszechnym zwyczaju było proponowanie kąpieli gościom przybywającym z daleka.
Postęp wiedzy medycznej u progu nowożytności doprowadził do odkrycia porowatej struktury ludzkiego ciała. Po latach nękających Europę epidemii wysunięto mylny wniosek, że pory te umożliwiają dostęp chorobie do wnętrza ludzkiego ciała. Pojawiło się przekonanie o szkodliwym wpływie wody na zdrowie. W wielu zachodnioeuropejskich miastach zamknięto łaźnie, utożsamiając je ze źródłem nowej choroby – syfilisu. Zalecano kąpiele w koszulach i czepkach, rzadko używano mydła. W zamożniejszych domach na ablucje przeznaczano specjalne pokoje. Toaletę ograniczano do mycia nóg i zmiany pończoch. Panował powszechny pogląd, że kobieta może począć zażywając kąpieli w wodzie, w której uprzednio kąpali się mężczyźni. W Elblągu wprawdzie nadal funkcjonowały łaźnie, relacje odwiedzających miasto podróżników, potwierdzają jakoby mieszkańcy nie stronili od czystości. Zachodnia moda na alternatywne sposoby zachowania higieny dotarła także tutaj.

Łaźnia średniowieczna, ilustracja rękopisu z 1470 r., źródło: internet.

Jeśli mówimy o kąpielach, warto również wspomnieć o mydle. Jest ono znane Europejczykom od VIII wieku. Początkowo wykonywano je z łoju, popiołu oraz tłuszczu wołowego lub baraniego. Twarde kostki mydła trafiły do Europy za pośrednictwem arabskim. Za najlepsze uchodziły mydła kastylijskie, zawierające oliwę z oliwek zamiast tłuszczu, mydła marsylskie i weneckie. Aromatyzowane kostki pojawiły się dopiero w na przełomie XVI i XVII wieku.
A jak przygotowywano mydło? Oto kilka przepisów, pochodzących z XVI wieku:

Weź 2 uncje [ok.30 gram] białego mydła wyparzonego w płótnie we wrzącej wodzie, a następnie wyciśniętego przez nie; ćwiartkę mastyksu [żywica z drzewa pistacji], 1/8 piołunu i ćwiartkę boraksu oraz 1 uncje białego cukru. Utrzyj wszystkie składniki, przelej przez sito i wymieszaj z pastą z mydła, a następnie włóż przygotowane bryłki do małych podłużnych foremek i dodaj po kropli olejku różanego.


Dodaj uncję nasion tykwy i uncję wyczyszczonych nasion rzodkiewki. Wymieszaj to wszystko z 2 uncjami mydła cypryjskiego i rozgnieć z miodem, a następnie zrób kulki.



Weź funt startego mydła z Walencji i włóż do pojemnika wykonanego z grubej tkaniny. Włóż to następnie do garnka z gotującą się wodą i gotuj tak długo aż stanie się niebieskie. Podczas gotowanie weź miseczkę tego i jeszcze jedną miodu i jeszcze krowią żółć i połowę soku z lilii oraz miseczkę octu. Włóż to wszystko do garnka i gotuj, aż stanie się gęste, ciągle mieszając. A jeśli chcesz zrobić z tego kulki, poczekaj aż będzie twarde.

Więcej zdjęć z wystawy oraz krótki materiał filmowy zobaczycie na stronach:
http://www.portel.pl/fotka0.php3?id_fot=5045&id_dz=21
http://www.tv.elblag.pl/0,9219-sekrety_prosto_z_%E2%80%A6_latryn.html

Autorzy wystawy:
J. Fonferek, U. Sieńkowska, A. Szwemiński.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz