poniedziałek, 20 lutego 2012

O dawnych lekach

Niewiele wiemy na temat dawnych środków leczniczych sprzedawanych w aptekach. Co prawda, archeologom udaje się odkrywać w trakcie wykopalisk różnego rodzaju naczynka do przechowywania substancji o właściwościach leczniczych, jednak zazwyczaj są to puste buteleczki czy słoiczki.
W ciągu trzydziestu lat badań na elbląskiej starówce, znaleziono ponad 30 naczynek aptecznych, wydatowanych na XVIII-XX wiek, w których szczęśliwym trafem zachowały się bliżej nieokreślone substancje o różnych barwach i konsystencji, co dało powód do przypuszczeń, iż były to dawne lekarstwa. Ważną informacją jest, że większość z nich znajdowała się w miejscu dawnej apteki Pod Czarnym Orłem przy ulicy Stary Rynek. Jest to jedna z niewielu aptek, o których mówią źródła historyczne. Próbki poddaliśmy analizie, którą wykonał Jakub Fonferek w ramach pracy magisterskiej. Szczegółowe badania składu tych „lekarstw” potwierdziły, że przynajmniej część z nich stosowana była na różnego rodzaju dolegliwości, przytrafiające się ówczesnym mieszkańcom Elbląga. Co zatem poprawiało stan zdrowia? 

Szklane naczynia z apteki Pod Czarnym Orłem
(zdjęcie: archiwum MAH)

W przypadku ryzyka zakażenia, polecano wodorotlenek wapnia lub tlenek wapnia, jako substancje odkażające i bakteriobójcze, które współcześnie mają zastosowanie w stomatologii jako cement przy wypełnianiu głębokich ubytków. Niewykluczone, że dawniej mogły również pomagać w leczeniu zębów.
Malachit, kojarzony głównie z jubilerstwem już od czasów starożytnych był składnikiem maści i kropli w chorobach oczu, ale także przeciwdziałał wzdęciom i zatruciom. Starożytni Egipcjanie plombowali nim zęby, a Rzymianie leczyli anginy, astmę i dolegliwości dermatologiczne ze względu na właściwości ściągające i wysuszające tego minerału. 

Naczynia apteczne z zawartością dawnych lekarstw
(zdjęcie: archiwum MAH)

Na kłopoty z drogami oddechowymi podobno pomagała żywica gwajakowa, stosowana jako środek udrażniający i wykrztuśny. Podobne właściwości mogła mieć gęsta i oleista ciecz, pachnąca terpentyną, prawdopodobnie żywica sosnowa. Źródła natomiast podają korę gwajakową z drzew rosnących w Ameryce Południowej jako środek leczniczy o właściwościach moczopędnych i napotnych.
Najciekawszym, choć najbardziej kontrowersyjnym lekiem jest natomiast rtęć. Był to podobno skuteczny lek w walce z chorobami wenerycznymi używany doustnie lub jako maść, mająca wypędzić z organizmu chorobę. Dopiero XX wiek przyniósł inne rozwiązanie w postaci syntetycznego środka bakteriobójczego, salwarsanu.
Choć skład wielu lekarstw budzi w nas zdziwienie, to jednak fakt znajdowania ich podczas wykopalisk pokazuje, że nawet, jeśli nie były one skuteczne, to na pewno wierzono w ich uzdrawiające działanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz