Rośliny
o właściwościach leczniczych były stosowane w średniowieczu,
czego dowodzą badania archeobotaniczne, które zostały
przeprowadzone na prawie trzystu próbkach, pochodzących ze Starego
Miasta w Elblągu. Udało się dzięki temu wydzielić nasiona, owoce
i tkanki roślin uprawnych, polnych, chwastów oraz tych, które
rosły na pastwiskach, terenach podmokłych lub w lasach. Spośród
nich na pewno spora liczba miała właściwości lecznicze albo
przynajmniej uważano, że tak jest. Możemy w to wierzyć lub nie,
ale wiarygodności dodaje fakt, iż część z nich została
znaleziona w miejscu, gdzie również znajdowały się naczynka
apteczne. Być może stosowano te rośliny na przemian z lekami
kupowanymi w aptekach. Zatem co się okazało? Jakie rośliny, według
średniowiecznych mieszkańców Elbląga, pomagały na różnorodne
dolegliwości?
Stosowano
więc krwawnik pospolity jako środek przeciwkrwotoczny, perz
właściwy, mający właściwości moczopędne (podobnie jak
łopian), przeciwbakteryjne i przeciwgorączkowe, dzięgiel leśny
– rozgrzewający przy kaszlu i dolegliwościach żołądkowych.
Mierznicę czarną stosowano na nerwy oraz przy schorzeniach
kobiecych i schorzeniach śledziony; odkażająco, dezynfekująco i
uspokajająco działała bukowina zwyczajna, natomiast z
brzozy przyrządzano polewki, środki moczopędne i
odkażające. Lekiem mógł być także tasznik pospolity –
działał przeciwkrwotocznie w chorobach kobiecych; kwiaty chabra
bławatka miały właściwości moczopędne, szalej
jadowity to ziele, z którego robiono okłady zewnętrzne przy
bólach pleców, natomiast jego korzeń pieczony z miodem służył
do okładania wrzodów. Leszczyna i wiązówka
błotna stosowane były jako specyfiki moczopędne, z dziurawca
czterobocznego i jasnoty białej sporządzano napoje i
działaniu wielokierunkowym (głównie przeciwzapalnym, żółciopędnym
i uspokajającym). Środkami przeczyszczającymi były: len i
bobrek trójlistkowy, przeciwbiegunkowo natomiast
działała lebiodka pospolita. Powszechny dziś chwast,
babka lancetowata i zwyczajna w
średniowieczu była stosowana jako środek przeciw kaszlowy, w
nieżycie oskrzeli i w stanach zapalnych żołądka i jelit.
Przeciwbiegunkowo i przeciwzapalnie działały medykamenty z
pięciornika kurze ziele, głowienki
pospolitej, maliny właściwej i fałdowanej oraz dębu.
Zewnętrznie, jako plaster rozgrzewający, pomimo właściwości
trujących, stosowano jaskier, a w przypadku zatrucia, używano
szczawiu zwyczajnego.
Na
owrzodzenia, a także jako środek moczopędny, przeczyszczający,
spazmolityczny (działający rozkurczowo) stosowana była psianka
czarna, przeciwbiegunkowo i przeciwreumatycznie – jarzębina,
przy złamaniach – korzeń żywokostu lekarskiego. Choroby
skóry leczono specyfikami na bazie macierzanki piaskowej,
odkażająco działała również borówka brusznica, a
pokrzywa zwyczajna i borówka czarna stosowane były w
przypadku dolegliwości żołądkowo-jelitowych. Na uspokojenie zaś
dobrze wpływał kozłek lekarski, znany dziś jako
„valeriana”.
Zioła
działały nie tylko leczniczo, ale również miały pewne dodatkowe
„moce”. Używano ich jako wsparcia próśb, gdy zaszła potrzeba
oraz o zachowanie zdrowia, zarówno ludzi jak i zwierząt
gospodarskich, o opiekę, ochronę, bezpieczeństwo, wypędzenie
chorób i demonów. Noszone na co dzień, chroniły przed skutkami
burz i kłótniami, a umieszczano je prawdopodobnie w wykonywanych
specjalnie w tym celu pojemnikach. Jeden z nich znaleźliśmy w
XV-wiecznej latrynie. Jest to niewielki pojemnik na rzemieniu,
wykonany z poroża przez elbląskiego rzemieślnika, który opatrzył
go swoim znakiem.
Pojemniczek rogowy, XV wiek (fot. archiwum MAH) |
Temat
opracowała pani Joanna Jarosińska w swojej pracy doktorskiej
Kształtowanie się flory antropogenicznej
oraz użytkowanie roślin w średniowiecznym Elblągu.
Produkty naturalne i zabiegi medycyny komplementarnej przynoszą na prawdę całkiem niezłe efekty. Moim zdaniem warto zagłębić ten temat.
OdpowiedzUsuń