Na
początku lipca rozpoczęliśmy kolejne badania na terenie
dziedzińca Muzeum. Zachęceni zeszłorocznymi odkryciami,
założyliśmy wykop o powierzchni prawie 100 m²
w zachodniej części dziedzińca. Warstwa po warstwie
zeszliśmy 3 metry w głąb ziemi, aby odkryć kolejny fragment
najstarszej historii miasta. Efekty prac były mniej spektakularne
niż w zeszłym roku, dostarczyły nam jednak istotnych informacji
na temat lokacji pierwszej krzyżackiej warowni.
W południowo-zachodniej części natrafiliśmy na elementy drewnianej zabudowy w postaci grubych, najprawdopodobniej dębowych, belek oraz warstwę spalonych ziaren. Pobrane próbki zostały przekazane do analizy, której wyniki poznamy w październiku. Czekamy zwłaszcza na wyniki badań dendrochronologicznych, które pozwolą określić wiek odkrytych konstrukcji. Pierwsza pobieżna analiza pozwala na stwierdzenie, że wśród spalonych ziaren jest owies i jęczmień. W tej części wykopu odnaleziono także podkowy i ich elementy, w postaci niewielkich gwoździ (podkowiaków).
widok na pd - zach część wykopu (fot. U.Sieńkowska) |
W niższych warstwach, datowanych wstępnie na pierwszą połowę XIII wieku, w północnej części wykopu (na osi wschód-zachód) odsłoniliśmy drewnianą konstrukcję umacniającą stromo opadający brzeg. Analiza stratygraficzna nawarstwień pozwala domniemywać, iż odkryte konstrukcje były umocnieniem fosy, do której wykorzystano koryto Kumieli. Bezpośrednio przy fosie odsłoniliśmy pozostałości ziemnego wału krzyżackiej drewnianej warowni. Potwierdza to nasze ubiegłoroczne przypuszczenia, że na dziedzińcu muzeum odkryliśmy pozostałości drewnianej warowni krzyżackiej, która poprzedziła zamek murowany (postawiony w swym zasadniczym zrębie około 1251 roku).
Fragment drewnianego umocnienia fosy (fot. U. Sieńkowska) |
Odsłonięta warstwa faszyny (fot. U. Sieńkowska) |
Wśród wydobytego materiału archeologicznego przeważają odpady pokonsumpcyjne w postaci kości zwierzęcych, głównie krowy i kozy oraz niewielkie fragmenty ceramiki: „siwej”, kamionek siegburskich i w najstarszych warstwach – tzw. ceramiki tradycyjnej datowanej na 1. połowę XIII wieku. W trakcie prac odnaleziono także wiele przedmiotów metalowych, tj. gwoździe, kliny, nity, ostrza noży, elementy podków oraz wykonane z brązu fragmenty okuć książek, okucia pasów, dzwoneczki.
Gwoździe, nity i ostrze noża (fot. U. Sieńkowska) |
Podkowiaki i fragmenty podków (fot. U. Sieńkowska) |
Fragmenty okuć książek i pasków, sprzączki, dzwoneczki (fot. U. Sieńkowska) |
Wyjątkowym znaleziskiem jest srebrny szeląg krzyżacki, wybity w
mennicy toruńskiej za panowania mistrza krzyżackiego Winricha von
Kniprode (1351-1382) oraz żeton z wizerunkiem twarzy Chrystusa.
Fragmentów
skóry było zdecydowanie mniej, niż w materiale archeologicznym z
wykopu założonego w poprzednim sezonie. Nieliczne odnalezione
fragmenty to głównie elementy obuwia oraz fragment rękawicy
jednopalczastej.
Tegoroczne
badania były możliwe dzięki wsparciu ze strony projektu Ecology of crusadig, badającego wpływ
ekspansji krzyżackiej na zmiany w środowisku naturalnym rejonu
Morza Bałtyckiego. Projekt ma charakter interdyscyplinarny, oprócz
badań archeologicznych i historycznych, przeprowadzane są m.in.
analizy dendrochronologiczne, archeozoologiczne, palinologiczne i
archeobotaniczne. Mogliśmy dzięki temu pobrać próbki z
odsłoniętych warstw kulturowych, które poddane zostaną badaniom
geochemicznym, analizie makroszczątków i pyłków. Po zakończeniu
projektu, wyniki badań staną się ogólnodostępne za sprawą
internetowej bazy danych. Wszystkie dane (historyczne, analizy
pyłkowe, chemiczne, archeozoologiczne itd.) zostaną skorelowane za
pomocą systemu GIS, co pozwoli uzyskać kompletny obraz przemian w
poszczególnych rejonach krzyżackiej ekspansji.
W ramach projektu Ecology of crusadig teren dziedzińca zbadano przy pomocy georadaru. |
Wykonywanie zdjęć z powietrza przy użyciu urządzenia DRON (fot. U. Sieńkowska) |
Tegoroczne wykopaliska nie odbyłyby się, gdyby nie ciężka praca i zaangażowanie studentów archeologii Uniwersytetu A. Mickiewicza, którzy zdecydowali się (nie zdając sobie sprawy z tego, jak brudna praca ich czeka) przyjechać do Elbląga w ramach praktyk terenowych. To oni przez sześć tygodni odsłaniali kolejne warstwy, wyrzucając ciężką, gliniastą ziemię, zmagali się z zalewającą wykop wodą gruntową, wykonywali pomiary i rysunki. Jeszcze raz bardzo dziękujemy, że zechcieliście wziąć tym udział :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz