wtorek, 4 czerwca 2019

Moda XVIII wieku. Kobiety na kaflach piecowych.


Pierwsza połowa XVIII wieku. Rogówka, sznurówka i binda.


W damskim stroju liczyło się zarówno to, co na zewnątrz, jak i pod spodem. Należało zadbać o uzyskanie modnej sylwetki, używając do tego odpowiedniego „rusztowania”, na które składała się sznurówka i rogówka. Sznurówką był gorset, który zapewniał uwydatnienie biustu i szczupłość talii poprzez fiszbiny, wszyte w warstwy płótna. Rogówka natomiast poszerzała sylwetkę od pasa w dół i miała formę spódnicy z tafty lub płótna z przymocowanymi do niej trzema rzędami fiszbinowych lub wiklinowych obręczy. Sznurówki były powszechne w Polsce, zarówno damy, szlachcianki, jak i mieszczki starały się zachować odpowiednią figurę, co zapewne było niekomfortowe, ale za to wysmuklało kibić. Rogówki zaś nosiły panie zamożniejsze, ale tylko do oficjalnego i uroczystego stroju (ze względu na niewygodę). Na rogówkę nakładano suknię (fr. roba) z dopasowanym stanikiem, dużym dekoltem i rękawami do łokcia, zakończonymi koronką oraz szerokiej spódnicy, która była rozcięta z przodu, aby ukazać spódnicę o innym niż reszta kolorze. Często dodatkową ozdobą roby była trójkątna wkładka z przodu stanika, zwana bawet, pokryta kilkoma rzędami wstążek, wiązanych na kokardy.


źródło: internet (poniżej biblio- i netografia)


Często zdarzało się, że noszono (zapożyczone z rokokowej mody francuskiej) luźne, nie odcinane w talii suknie, noszone na rogówce, zwane sakami. Były szyte z ciężkich, brokatowych tkanin o jasnych barwach, z naszywanymi na nie złotymi lub srebrnymi koronkami. Cały strój uzupełniała binda, czyli zakładana na szyję obróżka ze zmarszczonych wstążek lub koronek. 

W kobiecym stroju widoczny też był motyw zaczerpnięty z mody niemieckiej – salopa, czyli okrycie wierzchnie, luźne z tyłu, a z przodu dopasowane do talii i ukazujące suknię spodnią. Zimowe wersje podbijano futrem. 

Z Francji zapożyczono krótkie jupki, występujące w dwóch wersjach: szerokiej, rozkloszowanej pelerynki z dekoracyjnie zwisającymi rękawami do łokcia, podszytej futrem lub jako żakiecik, wcięty w talii i obcisły, mający wąskie rękawy.

Obuwie w tym czasie to przede wszystkim pantofelki kryte, z wysoko zabudowanych podbiciem, ozdobione dużą klamrą ze srebra lub szlifowanego kryształu górskiego (miały optycznie zmniejszać damską nóżkę). Używano do ich uszycia miękkiej skóry, zamszu oraz tkanin jedwabnych. W domu natomiast noszono mules, czyli buty bez pięt, na wysokich, zgrabnych obcasach.

Jeśli chodzi o nakrycia głowy, to ówczesnym hitem mody był kornet, tzn. niewielki czepek, lekko przykrywający zaczesane do góry, ułożone w drobne loczki, pudrowane włosy.

Pierwsza połowa XVIII wieku. Deshabille i kobiece inspiracje.

Nadal noszono rogówki i ściskano się sznurówkami. Suknie najczęściej miały pastelowe kolory, dopasowany stanik z ozdobnym bawetem, dużym dekoltem, rękawami do łokcia i podwójną spódnicę. Często zdobiono je koronkami, marszczonymi wstążkami, falbankami i sztucznymi kwiatami. Od lat 70. XVIII wieku Polkom spodobało się okrycie wierzchnie o nazwie „polonaise”, czyli poloneska, które wymyślono w Paryżu – miało ono trzyczęściowy krój pleców i zbliżone było do narodowego kontusza. Poloneskę nakładano na suknię spodnią, po bokach udrapowaną w dwa skrzydła, a z tyłu podpiętą. Pelerynkami, chustkami, narzutkami natomiast przesłaniano duże dekolty. Suknie były skrócone do kostek, dzięki czemu było widać białe pończochy i atłasowe pantofelki na wysokim obcasie.

Jeśli chodzi o fryzury to najczęściej były one lekko podwyższone, pudrowane i delikatnie dekorowane kwiatami, piórami lub biżuterią. Za nakrycia głowy służyły lekkie czapeczki, czyli bonety, zdobione koronkami i wstążkami.
Mieszczki, podążając za modą francuską, nosiły karaczko (fr. caraco) – bardzo obcisły żakiecik z długimi, wąskimi rękawami, dużym falującym kołnierzem i baskinką, która miała poszerzać biodra za pomocą falban. 

Panie w tym czasie mogły wreszcie zrezygnować z ciężkich szat i nadmiaru ozdób. Zaczęły nosić „deshabille”, bardziej rozebranie niż ubranie, czyli lekką i luźną suknię, która nie była przecięta w pasie i spływała z tyłu sylwetki w malowniczych fałdach. Kobiety, w pewnym sensie, utrudniły sobie życie, podkładając pod suknię lekkie, koliste obręcze w kształcie koszyka, przyjmującego różnorakie formy. 

Portret markizy de Pompadour, F. Boucher, 1759 r. (źródło: internet)


Generalnie kobieta epoki rokoka miała błyszczeć i dać się adorować. Inspiracją była m.in. metresa króla Ludwika XV, markiza de Pompadour (1721-1764) lub pani du Barry. Na jednym z obrazów Francois’a Boucher’a z 1759 roku widzimy markizę de Pompadour, która prezentuje się w odcinanej sukni – robie o subtelnej barwie z ogromną ilością wstążek i koronek, z szeroką spódnicą rozpiętą na lekkim panier. Talia ściśnięta jest gorsetem, a dekolt uwydatnia obcisły stanik. Zwróćmy także uwagę na dyskretną biżuterię, koronkową obróżkę, spiętą bukietem kwiatów oraz fryzurę – ułożoną z drobnych loczków i przysypaną białym pudrem. Spod sukni wystaje kokieteryjnie stopa w atłasowym pantofelku.  

Higiena.

Nie ujrzymy tego ani na obrazach, ani tym bardziej na kaflach, ale w XVIII wieku dbano częściej o strój niż higienę. Wodę traktowano jak wroga – codzienne ablucje ograniczano do zamoczenia palców w wodzie różanej. Kąpiel była rzadkością, ponieważ szkodziła zdrowiu – tak wówczas uważano. Używano co prawda różnych past do zębów, ale co z tego, jeśli nie były one leczone i czyszczone, czego efektem były szczerbate uśmiechy już nawet 30-latek. Aby sprostać ówczesnym kanonom piękna, wsparcia szukano w kosmetykach i modzie. Gruba warstwa bielidła tuszowała mankamenty cery, która była ożywiana za pomocą obficie kładzionego różu na policzki. Przykre zapachy próbowano tłumić perfumami o intensywnych zapachach.

Fryzury.

W XVIII wieku uczesanie stało się najważniejszym elementem damskiego wyglądu.  Modę na bogate fryzury prawdopodobnie zapoczątkowała Maria Antonina (1755-1793), a dokładniej jej nadworna modniarka, madame Rose Bertin. Splecione loki peruki, posypanej pudrem zaczęły się przekształcać w potężnych rozmiarów budowle, konstruowane na podkładkach i stelażach, noszące nazwę „pufa”, ponieważ przypominały ten mebel. Dopiero na nich tworzono prawdziwe dzieła, wyrażające nastrój damy, jej uczucia, upodobania, a także nawiązywały do ówczesnych wydarzeń. Całość konstrukcji opływała w zwoje gazy , tiulu, piór, klejnotów i sztucznych kwiatów i owoców, miniaturek ludzi i przedmiotów. Tego typu wymyślne fryzury były niesamowicie ciężkie i aby unieść ciężar takich konstrukcji, kobiety niejednokrotnie musiały się podpierać wysokimi laskami, nie wspominając już o jednym z największych utrapień, czyli insektach, która wprost uwielbiały takie „domki”.

Rycina z żurnalu francuskiego, przedstawiająca fryzurę z okrętem,
zwaną Triumfem Wolności, 1778 r. (źródło: internet)


Polskie ikony mody.

Polskimi ikonami mody w XVIII wieku były: Izabela z Poniatowskich Branicka, Izabela z Flemmingów Czartoryska, Izabela z Czartoryskich Lubomirska lub Helena z Przeździeckich Radziwiłłowa, które rywalizowały między sobą w przepychu zarówno strojów, jak i urządzania wnętrz czy ogrodów.

Portret Izabelli z Czartoryskich Lubomirskiej, M. Baciarelli, lata 70. XVIII w.
(źródło: internet) 


Muszki.


W celu ukrycia niedoskonałości cery, śladów po ospie, pryszczów i wągrów, używano tzw. plasterków piękności, czyli muszek, które stały się niezwykle modne w tamtym czasie. Były szczególnie przydatne, gdy gruba wartswa bielidła nie była w stanie pokryć wszelkich mankamentów. Niewielkie muszki robiono z jedwabiu, tafty i skóry. Przeważnie były one okrągłe i czarne, ale dostępne też były muszki w kształcie zwierzątek, gwiazdek, księżyców, serduszek oraz w kolorze szkarłatnym. Ich ułożenie na twarzy miało różne znaczenia, np. muszka na czole oznaczała kobietę majestatyczną, przy oku - rozkochaną, na poliku - uprzejmą, przy ustach - całuskę, na nosie - śmiałą, nad górną wargą - kapryśną.

źródło: internet


Styl na pasterkę.

Nie wszystkie kobiety widoczne na kaflach ubrane są w stroje dworskie. Trudno też stwierdzić, czy owe panie to w rzeczywistości ubogie mieszczki, czy pasterki. Zdarzało się bowiem, że arystokracja stylizowała się, pozując do obrazów, na przedstawicieli niższych warstw społecznych , traktując to jako pewną formę rozrywki. Mamy zatem do czynienia z wyidealizowanymi wizerunkami pasterek, odpowiadającymi aktualnemu ideałowi urody, ubranymi w mocno wydekoltowane koszule z obszernymi rękawami i prostą spódnicę. Prawdopodobnie były one noszone również podczas porannej toalety. Później ten zestaw został przejęty przez kobiety z wyższych warstw społecznych.

Ilustracja angielska "Wiejska piękność", po 1770 r.
źródło: internet.
Wybrane kafle, które poniżej prezentuję, pochodzą z kolekcji muzealnej, bazującej na obiektach znajdujących się w przedwojennym Muzeum. Datowane są na 1. i 2. połowę XVIII wieku i przedstawiają sceny rodzajowe i figuralne z łączącym je wspólnym motywem: postacią kobiety, ubraną w strój z epoki. Jakość "rysunku" jest różna, autor zapewne kopiował motyw, znany z dostępnych grafik lub też wykorzystał wielokrotnie powielaną dekorację. Inspirowano się także modnymi wówczas fajansami holenderskimi. Zdobiono kafel dekoracją naszkliwną, nakładając na białe szkliwo barwnik kobaltowy, fioletowy-manganowy i zielony-szmaragdowy.
Po bardziej wnikliwych obserwacjach i analizach dekoracji okazuje się, że prezentowane damy noszą suknie z bawetem (trójkątny płat tkaniny z kokardami), a niektóre z nich posiadają angażanty, czyli koronkowe mankiety. Dodatkowo, wśród nich, pojawia się również wspomiany strój pasterski, a zatem luźniejszy i prostszy ubiór.



Kafle ze zbiorów MAH, fot. P. Wlizło.













Bibliografia i netografia:
Sieradzka A. Żony modne, Warszawa 1993; Tysiąc lat ubiorów w Polsce, Warszawa 2003.

lareinederetro.blogspot.com











piątek, 15 lutego 2019

Porcelanowe pojemniki do przyrządzania i przechowywania lekarstw.

Pojemniki do przechowywania różnego rodzaju preparatów leczniczych początkowo były identyczne z naczyniami, używanymi w gospodarstwie domowym. Przykładem są obiekty pochodzące z wykopalisk ze starożytnej Grecji lub Rzymu. Opisywali je starożytni medycy: Hipokrates i Dioskorides. Później, naczynia przeznaczane wyłącznie na leki wykonywano ze szkła i rogu, a także drewna. Wraz z postępem lecznictwa, zmieniały się również sposoby przechowywania substancji leczniczych. Włączono zatem do produkcji naczyń aptecznych majolikę, kamionkę i porcelanę. W XV i XVI wieku zaczęto do aptek sprowadzać nowe, egzotycze surowce, głównie gumy i żywice, czyli substancje wieloskładnikowe. Z czasem usuwano je z lekospisów, jednocześnie likwidując naczynia do nich przeznaczone. Dotyczyło to głównie konfektów, konserw, które znane są raczej jako przetwory domowe lub wyroby cukiernicze.
Informacje na temat dawnych preparatów leczniczych możemy uzyskać przede wszystkim z inwentarzy, manuałów aptecznych, farmakopei, ustaw aptekarskich i generalnie dokumentów pisanych, ale uzupełniają je także naczynia apteczne, na których umieszczano tzw. tytuliki, czyli napisy, określające lek lub jego składnik.
W aptekarstwie stosowano trzy rodzaje naczyń: naczynia służące do przechowywania składników leków, do wydawania gotowych leków z apteki oraz naczynia, umieszczane w oficynach aptecznych dla ozdoby.
Naczynia apteczne dostowywano kształtem do ich funkcji. Podobnie było z materiałem, z którego były wykonane. Najlepiej sprawdzała sie porcelana, mająca czerep drobnoziarnisty, biały, spieczony, składająca się z glinki kaolinowej, a także skalenia jako topnika i krzemionki, czyli kwarcu. Porcelanę wypala się dwukrotnie, najpierw w temperaturze 900-1000 stopni Celsjusza - powstaje wówczas biskwit, a następnie przedmiot pokrywa się zawiesiną, o takim samym składzie, co masa porcelanowa, z tą różnicą, że jest większa zawartość skalenia. Ponowny wypał następuje w temperaturze 1370-1460 stopni. Efektem jest wyrób o lśniącej i gładkiej powierzchni.
Porcelana okazała się najlepszym z dotychczas znanych materiałów ceramicznych, służących do przechowywania różnego rodzaju substancji leczniczych. Ich największą zaletą jest prawie całkowita nieprzesiąkliwość czerepu (nie więcej niż 0,5 procenta).

W trakcie wykopalisk na elbląskiej Starówce zostały odkryte nie tylko wspominane wcześniej szklane naczynia z zawartością dawnych substancji leczniczych, ale również porcelanowe naczynia, pochodzące z końca XIX i początku XX wieku, w których przyrządzano, bądź przechowywano lekarstwa i ich poszczególne składniki.
Po przeanalizowaniu zachowanych naczyń, można z całą pewnością stwierdzić, że w moździerzach przygotowywano maści oraz substancję na bazie piżma (mogły to być perfumy), natomiast w słojach i butelkach przechowywano olej kantarydowy (ciemne szkło), syrop z jeżyny i sproszkowany cukier, a rozieracz/tłuczek dedykowany był siarczanowi antymonu (nie zachował się moździerz).
Poniżej przedstawiam ich właściwości lecznicze.

Unguentum, łac. maść, balsam, perfumy.

Moschus, czyli piżmo.  Jest wydzieliną z gruczołów okołoodbytniczych piżmowca syberyjskiego (łac. Moschus moschiferus)*. Ma zastosowanie jako substancja zapachowa i utrwalacz zapachu perfum. Według Przeglądu perfumeryjnego z 1936 roku chińczycy używali piżma jako lekarstwa przeciw cholerze, jednak nie są nam znane szczegóły, dotyczące tego procesu. We współczesnej farmakologii, piżmo jest składnikiem lub też lekiem homeopatycznym, stosowanym w leczeniu astmy, omdleń, zawrotów głowy, podobno także miało pomagać w zwalczaniu wyczerpania, niepokoju i napięcia umysłu i ciała...
Biorąc pod uwagę naczynie, które posiadamy w zbiorach, piżmo mogło być albo spreparowane, jako tłusta masa o silnym zapachu albo w postaci naturalnej, z woreczkiem (miękka masa w kolorze czerwono brunatnym). Piżmo reaguje z alkaliami (tlenki i wodorotlenki litowców, glinu i magnezu, również wodny roztwór amoniaku) i kamforą, dając następujące efekty: rozcieńczone alkalia nasilają zapach piżma, natomiast stężone powodują jego rozkład i wydzielanie się amoniaku, kamfora z alkoholem zaś niweluje jego zapach.

Piżmo.


Stib. sulf. aur, czyli stibium sulfuratum aurantiacum - siarczan antymonu (gorzka pomarańcza)
Obecnie, najczęściej jest to jeden ze składników leków homeopatycznych, np. w leczeniu przewlekłych stanów zapalnych zatok, zapaleniu oskrzeli, rozedmie, leczeniu brodawek.

Siarczan antymonu.


Ol. cantharid at. - olej kantarydowy, zawierający najprawdopodobniej kantarydę lekarską (mucha hiszpańska), do stosowania zewnętrznego, jako np. składnik maści, plastrów, nalewek o silnym działaniu drażniącym na skórę (w przypadku nerwobóli, ropni), wewnętrznie używany przez mężczyzn, cierpiących na niezdolność płciową.
Kantaryda** to gatunek chrząszcza, występującego w Europie Środkowej i Południowej. Charakteryzuje się on przede wszystkim tym, że wydziela substancję, która po nałożeniu na skórę człowieka działa drażniąco. Według jednego z podręczników farmacji z początku ubiegłego stulecia, kantarydy stosowane były jako maści, plastry***, napoje wyskokowe, generalnie jako środek wywołujący na skórze zapalenie i tworzenie się bąbli. W medycynie ludowej wykorzystywano kantarydę (w niewielkich dawkach, ponieważ jest to substancja trująca) do sporządzania napojów miłosnych i afrodyzjaków. Zdarzały się jednak komplikacje podczas miłosnych igraszek, gdyż kantaryda powodowała zapalenie dróg moczowych oraz bolesne erekcje.
Pierwszy raz, czystą kantarydę otrzymał francuski chemik Pierre Jean Robiquet w 1810 roku. Była ona wówczas używana w wersji rozcieńczonej do usuwania brodawek i tatuaży. W 1892 roku A.T. Still, znany jako twórca osteopatii, zaproponował wdychanie nalewki z kantarydą, która miała podobno zapobiegać ospie lub wspomagać jej leczenie.
Sama terapia kantarydowa ma różnorodne działanie na organizm - drażniące, stymulujące reakcje obronne organizmu, zwiększające przepływ krwi, poprawiające ukrwienie chorych miejsc. Dodatkowo wspomaga funkcjonowanie układu nerwowego i uśmierza ból. Przynosi efekty w leczeniu stanów zapalnych, dny moczanowej, różnych schorzeń reumatycznych i artretycznych i wielu innych.
W XIX wieku ekstrakt z kantarydy był jednym ze składników środków przeciw wypadaniu włosów. Poniżej podaję przykład płynu na porost włosów „Persian Kair Restorer”, składający się z 50 gr. nalewki kantarydowej, 50 gr. wyciągu z jabłek galusowych, 10 gr. esencji piżmowej, 5 gr. karminu, 100 gr. alkoholu i 1 litr wody różanej, zmieszanych razem. (Wyciąg z jabłek galusowych, startych na proszek, moczy się przez kilka dni w 1 l. alkoholu).
Kantaryda jest lipofilna, tzn. dobrze rozpuszcza się w tłuszczach - stąd, być może, była przechowywana jako olej kantarydowy.

Olej kantarydowy.


Sacharum alb. pulv. (sacharum album pulvis) - sproszkowany biały cukier; składnik leków homeopatycznych, do szerokiego zastosowania.

Biały cukier.


syr. rubi frutic. (syropus rubi fruticosus) - syrop z jeżyny. Według współczesnych badań, sok z jeżyn działa antyrakowo, zapobiega chorobom płuc, chroni przed udarem, chroni przed chorobami układu sercowo-naczyniowego, reguluje ciśnienie krwi i pomaga utrzymać prawidłow poziom cukru, a także wzmacnia kości, dodaje energii i opóźnia proces starzenia się.

Syrop z jeżyny.


Z puknktu widzenia współczesnej farmacji, większość tych "lekarstw" nie dawała oczekiwanych efektów, jednak nie zrezygnowano z ich produkcji do dzisiaj, nadając im miano leków homeopatycznych.



Biblio- i netografia:

I. Dymarczyk Aptekarz i majoliki. O Mateuszu B. Grabowskim i jego krakowskiej kolekcji ceramiki aptecznej, Kraków-Poznań 2015. 

kantaryda https://zdrowie831.wordpress.com/2017/10/07/terapia-kantydynowa/
http://skarbnica.pesel53.pl/artykuly-perfumeryjne/kosmetyka/rozne-kosmetyki/

Więcej na temat terapii kantarydowej: Farmacja krakowska, rok XIII/nr 4/2010, wyd. Okręgowa Izba Aptekarska w Krakowie.

Piżmo
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/applet?mimetype=image%2Fx.djvu&sec=false&handler=djvu_html5&content_url=%2FContent%2F165077%2Findex.djvu - Przegląd perfumeryjny. Bezpłatny dodatek do wiadomości drogistowskich, Poznań, wrzesień 1936 r.

Objaśnienia:

* Gruczoły piżmowca syberyjskiego pozyskuje się w trakcie operacji zwięrzecia i nie jest konieczne zabijanie go, choć w niektórych krajach, np. w Chinach hoduje się je dla mięsa, skóry i piżma. Substancje o zapachu piżma pozyskuje się również od innych zwierząt: piżmaka, skunksa, kaczki piżmowej, woła piżmowego, choć są one uznawane za afrodyzjaki.

** łac. Lytta vesicatoria, znany także jako pryszczel lekarski, majka lekarska jest chrząszczem z rodziny oleicowatych i żeruje głównie na jesionie. Długość ciała dorosłego osobnika waha się pomiędzy 12 a 21 mm, larwy rowijają się w gniazdach błonkówek. Kantaryda jest wytwarzana w celu samoobrony. Kantarydę, zazwyczaj jako pastę, uzyskuje się ze zmielonego na proszek zielonego chrząszcza. Poza kantarydą, dodaje się jeszcze chrzan, musztardę i pieprz.

*** Plaster pokryty był pastą i nakładany na chore miejsce na 24 godziny. W tym czasie, pod plastrem tworzył się płyn surowiczy, który należało przekłuć zaraz po zdjęciu plastra. Oparzone miejsce następnie smarowano środkiem przyspieszającym gojenie.