poniedziałek, 18 lipca 2016

Gdzie się podziały elbląskie srebra?

Początki cechu

Pierwsze wzmianki o elbląskim cechu złotników pochodzą z 1385 roku z Elbląskiej Księgi Wojennej, gdzie wymienia się ich pośród 18 innych zrzeszeń rzemieślniczych, funkcjonujących w mieście. Na tej podstawie możemy twierdzić, że już w XIII wieku w Elblągu zajmowano się tą profesją. Inna wzmianka pochodzi z 1409 roku, kiedy cech zobowiązano do wsparcia wojskowego w sile dwóch łuczników i dwóch zbrojnych. Jednak pierwszy zachowany dowód istnienia tej organizacji to odpis statutu z ok. 1430 roku. Był on modyfikacją statutu gdańskich złotników (z 1409 i 1428 roku) i został wydany przez sam cech złotników. Dokument ten regulował wewnętrzne sprawy cechu. Pozostałe przepisy, dotyczące surowca czy znakowania wyrobów, ujęte były w krajowych ustawach, opierający się na uchwałach zjazdów stanowych. Jedną z takich uchwał, dotyczących złotników, podjęto podczas sejmiku stanowego w Malborku w 1395 roku: Po pierwsze, to co wykonują złotnicy, powinno być zaopatrzone w znaki mistrza. W przypadku innego oznaczenia wyrobu, wyrób taki powinien być odebrany rzemieślnikowi i przekazany na rzecz kościoła. 

Reliwiarz Krzyżacki 1388 rok, dzieło złotnika Wihellma
[obecnie w Muzeum Wojska Polskiego; zródło: www.muzeumwp.pl]

Drugi statut cechu złotników pochodzi już z czasów przynależności Elbląga do Rzeczpospolitej. Wydany został 29 lipca 1594 roku, tym razem przez burmistrza i Radę Miasta. Rada Miejska nadzorowała działalność cechów, zatwierdzała uchwalane przez nie statuty i wydawała regulacje, zwykle uzależnione od sytuacji politycznej i gospodarczej miasta. Drugi statut powielał wiele poprzednich przepisów, zaostrzał jednak wymogi dotyczące wyrobów i niewartościowej pracy. Zobowiązywał także złotników do przerabiania czystego surowca według starej próby oraz zwyczaju kraju i miast. Dokument ten obowiązywał w następnych stuleciach. Aktualizowano go aneksami, wydawanymi często na prośbę samego cechu. 

Nowa rzeczywistość

Kłopoty elbląskich złotników zaczęły się w drugiej połowie XVII wieku. Wieloletnie konflikty zbrojne Rzeczpospolitej, okupacja miasta przez  wojska szwedzkie i brandenburskie, klęski żywiołowe i epidemie, mocno osłabiły je gospodarczo. Ludność ubożała, wzrastały ceny podstawowych produktów. Niski popyt na wyroby złotnicze, wywołał ogólny kryzys w branży (z podobnymi problemami borykali się złotnicy gdańscy i toruńscy, malała liczba warsztatów). W tej sytuacji elbląscy złotnicy zaczęli zapisywać się do bogatego cechu browarników. Umożliwiał im to status cechu browarniczego z 1636 roku. Wprawdzie na jego mocy członkowie innych cechów nie mogli należeć do zrzeszenia browarników, jednak dla braci złotników uczyniono wyjątek. Mogli oni przynależeć do cechu, kontynuując jednocześnie działalność złotniczą.

W 1710 roku wszyscy złotnicy należeli już do cechu browarników. Do cechu złotniczego nie wpisano żadnego nowego ucznia, brakowało czeladników, przepisy cechowe browarników zakazywały złotnikom zatrudniać czeladników i uczniów. Tą niepokojącą sytuację burmistrz przedstawił Radzie Miejskiej 15 października 1710 roku. Wnioskował, aby przekonać browarników do zmiany przepisów. Bezskutecznie. Sytuacja nie poprawiła się, a spory zaostrzały. Browarnicy nakładali kary na złotników zatrudniających pomocników. 19 maja 1711 roku do Rady wpłynęła skarga złotnika Daniela Herrmanna. Cech browarników nakazał zwolnić mu czeladników, pod groźbą usunięcia z cechu, oraz ukarał grzywną wysokości 10 talarów. Na swoją obronę Herrmann przedstawił protokół Rady, wydany 30 stycznia 1711 roku, zezwalający mu na zatrudnianie pomocników. Po wielu takich sporach Rada uchwaliła prawo zezwalające złotnikom trzymania czeladników przez okres 6 tygodni.
Rozbiór Polski w 1772 roku przyniósł dla cechu złotników kolejne zmiany. Nowe władze wprowadziły własne porządki, na mocy ordynacji rzemieślniczej wydanej dla Prus Zachodnich 24 stycznia 1774 roku. Skorygowano wcześniejsze statuty, zreformowano egzaminy i sztukę mistrzowską. Zmiany sięgały jednak znacznie głębiej. Dotychczas funkcjonujący feudalny system cechowy zaczął się załamywać, zastępowany przez chałupnictwo i manufaktury. Liczba organizacji cechowych malała. Pokrewne rzemiosła coraz częściej łączyły się w duże cechy rzemieślnicze. Bogaci mistrzowie i kupcy powoli podporządkowywali sobie uboższych rzemieślników, tworząc przedsiębiorstwa wytwarzające na większy rynek. Zdarzało się organizowanie nakładów i manufaktur pod szyldem cechowej organizacji. W 1810 roku zniesiono obowiązek przynależności do cechu. 27 lipca 1826 roku magistrat wezwał cech do uregulowania spraw finansowych w związku z likwidacją jego działalności. Cech złotników rozwiązano oficjalnie dnia 24 marca 1827 roku.

Gdzie się podziały srebrne naczynia?

Burzliwe dzieje XVIII wieku nie były łaskawe dla wyrobów elbląskich złotników. Znaczną ich część przetopiono, by spłacić wojenne długi. W 1809 roku na spłatę kontrybucji wobec Rosji przetopiono elbląskie srebra o wartości 160 tysięcy talarów. W lutym tego samego roku, na mocy rozporządzenia wydanego w Królewcu, wprowadzono podatek od wyrobów złotniczych, w celu uzyskania pieniędzy na spłatę kontrybucji francuskich w wysokości 120 mln franków. Akcyza dotyczyła wszystkich mieszkańców Prus, posiadających przedmioty wykonane z metali szlachetnych. Należało je odsprzedać państwu lub odprowadzić od nich podatek wysokości 1/3 wartości przedmiotu wg wagi (3 srebrne grosze za 1 łut srebra). Opodatkowane naczynia stemplowano znakiem F.W. Wtedy też pojawił się na srebrnych wyrobach znak orła jako stempel opłaty skarbowej dla nowych lub sprzedawanych przedmiotów. Obowiązujący od nich podatek wynosił 1/4 wartości przedmiotu wg wagi. Od 10 września przepis ten dotyczył także przedmiotów kościelnych, które z tych opłat były dotychczas zwolnione.

Wiele dzieł, świadczących o wysokich umiejętnościach elbląskich złotników, zostało rozproszonych lub zaginęło. W 1773 roku w podziemiach miejskiego ratusza odnaleziono skrzynię z depozytem Zakonu Dominikanów, oddanym na przechowanie w niepewnych czasach reformacji. W jednej z nich znajdowały się srebrne naczynia liturgiczne należące do różnych bractw, odznaczające się ponoć bardzo wysokim poziomem wykonania. Zawartość obu skrzyń sprzedano. Ukryte srebra znaleziono także w 1752 roku w kościele św. Ducha. W czasie wymiany kościelnych ławek natrafiono w murze na szafę, w której znajdowały się srebra z elbląskich kościołów. Podobny schowek odkryto w kościele Trzech Króli. Dochodziło także do kradzieży. W 1782 roku z kościoła Bożego Ciała skradziono srebrne przedmioty o wartości 170 talarów.

Niewiele przykładów elbląskiej sztuki złotniczej przetrwało do naszych czasów. Do II wojny światowej w elbląskich kościołach, muzeum miejskim, w Bractwie św. Jerzego oraz w Kunstwerbungmuseum w Berlinie znajdowało się zaledwie 14 dzieł elbląskich złotników. Po ostatniej wojnie ocalał jedynie fragment krzyża relikwiarzowego, statua św. Jerzego oraz Skrzyżowane Klucze. 

2 komentarze:

  1. Srebra elbląskie to fascynujący temat, tym bardziej dziwi mnie że nie ujęto w tekście prywatnej kolekcji Edwarda Parzycha, którego publikację wydało nawet Muzeum. Ciekawostką tam sa przecież nawet srebra - porabiane i falsyfikaty.

    OdpowiedzUsuń